– To zwykły ogląd świata. Taki konserwatyzm to patrzenie na to, jak ludzie żyją i odpowiadanie na te zmiany. Niech nikt się tego nie boi. Dla osób o takich poglądach będzie miejsce na naszym wielkim statku – zapewnił Paweł Kowal, nawiązując do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
Na te słowa zareagował jeden z liderów Konfederacji. Krzysztof Bosak podkreślił, że Kowal nie jest reprezentantem konserwatyzmu. – Paweł, nie masz żadnego mandatu do wypowiadania się w imieniu konserwatystów. Możesz próbować dopasowywać pojęcia ideowe do swoich wolt politycznych, ale to tylko postmodernistyczna żonglerka pojęciami, próba lewicowej redefinicji, a nie żaden konserwatyzm. Komu mydlisz oczy? – pyta Bosak.
Kowal: Prawo cywilne powinno dawać możliwość zawierania związków partnerskich
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której Paweł Kowal zaprezentował się jako zwolennik wprowadzenia związków partnerskich. "Prawo cywilne powinno dawać możliwość zawierania związków partnerskich, ten proces powinien się już zacząć. To wynika ze zmian społecznych i rzeczywistości, która nas otacza. Konserwatyzm nie polega na tym, że na wszystko mówimy nie. Słuchamy ludzi i próbujemy ujmować problemy w pewne ramy prawne. Tak postępowali konserwatyści amerykańscy i brytyjscy, to normalny trend na świecie, który nikomu niczego nie odbiera. Konkretne zmiany w prawie, które przykładowo dają możliwość wspólnego rozliczania się i dostęp do informacji medycznych, są rzeczami oczywistymi" – ocenił polityk w październiku rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Kowal uważa, że powinno to dotyczyć wszystkich par, "które tego chcą i mają wolę w oparciu o odpowiednie prawodawstwo tak stabilizować swoje związki". "Danie im tej możliwości jest po pierwsze uczciwe, po drugie zgodne z interesami wspólnoty obywatelskiej, a po trzecie w sumie konserwatywne. Zmiany przyjdą do Polski tak czy inaczej ze zmianami sposobu życia wielu ludzi" – wskazał.
Czytaj też:
Kaczyński szkodzi PiS-owi? Szokujący wynik sondażu