Dziambor: Rząd się wyżywi kosztem obywateli

Dziambor: Rząd się wyżywi kosztem obywateli

Dodano: 
Artur Dziambor podczas konferencji prasowej w Sejmie
Artur Dziambor podczas konferencji prasowej w Sejmie Źródło:PAP / Piotr Nowak
Osoby, które posłuchały partii, dziś mierzą się w sądach z problemem. Dlatego właśnie PiS podaje im dłoń w postaci ustawy, która zagwarantuje im bezkarność – mówi poseł Konfederacji Artur Dziambor w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Sejm głosami posłów PiS przegłosował tzw. ustawę abolicyjną. Konfederacja głosowała przeciwko. Dlaczego?

Artur Dziambor: To oczywiste, że w tym przypadku głosowaliśmy przeciw. Ustawa „bezkarność plus” wróciła do Sejmu po raz trzeci i jest to ustawa, która pozwala na to, żeby prawo zadziałało wstecz. Nawet w uzasadnieniu czytamy, że Sejm musi szybko działać, bo sądy zaczęły już wydawać wyroki za naruszenie przepisów w związku z „wyborami kopertowymi”, co do których legalności nikt nie miał wątpliwości. W tamtym czasie byli samorządowcy, którzy podporządkowali się woli partii, najczęściej związani z partią PiS, ale byli również tacy, którzy prawa nie złamali. Osoby, które posłuchały partii, dziś mierzą się w sądach z problemem. Dlatego właśnie PiS podaje im dłoń w postaci ustawy, która zagwarantuje im bezkarność. Senat zapewne ustawę odrzuci, wróci ona do Sejmu, gdzie PiS ponownie ją przepchnie, a na końcu zobaczymy, co zrobi prezydent, który jak wiemy jest doktorem prawa.

Może jednak odpowiedzialność powinna dotyczyć polityków uchwalających prawo, a nie urzędników, którzy po prostu wykonywali swoją pracę?

Byli samorządowcy, którzy nie posłuchali partii. Na przykład prezydent Gdyni powiedział, że żadnych kart do głosowania oraz spisów wyborców nie wyda. Tak należało zrobić. Wystarczyło znać przepisy prawa i nie pakować się w kłopoty. Problem mają ci, którzy prawa nie znali, bo uważali, że wola partii to jest prawo. I mają problem.

Był wówczas jednak czas pandemii. Trudna sytuacja.

Zawsze można dyskutować o tym, że to były ciężkie czasy, jednak proszę pamiętać, że Konfederacja od początku mówiła, że to błąd i działanie bezprawne. Nikt nas nie słuchał.

W Sejmie zapanowała zgoda w kontekście zamrożenia cen gazu. Dlaczego Konfederacja wstrzymała się od głosu?

Ponieważ zamrożenie cen odbędzie się kosztem obywateli. Zamrożenie cen oznacza dopłaty, a dopłaty oznaczają konieczność pozyskania pieniędzy, a jeśli rząd ma taką konieczność to wiadomo, kto za to płaci – obywatele. W ostateczności rząd się wyżywi, a ludziom będzie opowiadał, że zrobił coś dobrego.

Czytaj też:
Zaskakujące słowa Czarzastego na wizji. "Kocham pana"
Czytaj też:
"Wszystko, co mamy, Ukrainie oddamy". Kuriozalne wezwanie posła KO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także