Projekt 9. pakietu sankcji Unii Europejskiej wobec Federacji Rosyjskiej miał być przedstawiony w połowie listopada br. Tak przynajmniej wynikało z nieoficjalnych zapowiedzi unijnych dyplomatów. Jednak jak wskazały media, przygotowania się przeciągają.
Chodzi o wspólną propozycję sankcji, którą w październiku zaprezentowały kraje bałtyckie wraz z Polską. Wśród nich znalazły się między innymi: zakaz współpracy w dziedzinie energetyki jądrowej; zakaz eksportu do Rosji wszystkich dronów, również tych najtańszych, cywilnych; zakaz sprzedaży Rosjanom nieruchomości.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell odpowiedział, że UE postępuje zgodnie z procedurami. – Kraje członkowskie przedstawiają swoje propozycje, służby prawne je analizują. Mogę zapewnić – nie ma żadnego przestoju – deklarował polityk w jednym z wystąpień. Mimo to, pojawiają się spekulacje, iż ogłaszane w przyszłości sankcje nie będą zupełnie nowe, ale za to mają stanowić "uszczelnienie" obecnych pakietów.
Kułeba apeluje do Borrella
"Następny pakiet sankcji UE zaproponowany przez Komisję Europejską zawiera kilka ważnych elementów, które Ukraina od dawna podkreśla, w tym sankcje wobec większej liczby rosyjskich banków i usunięcie większej liczby rosyjskich kanałów propagandowych" – napisał Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, w ostatnią środę wieczorem na portalu społecznościowym Twitter.
Ukraiński polityk poinformował, że wysłał list do wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josepa Borrella "z propozycją nałożenia surowych sankcji na rosyjską produkcję rakiet i wszystko, co służy do wystrzeliwania śmiercionośnych rakiet na Ukrainę". Zdaniem szefa MSZ, "Rosja musi być całkowicie pozbawiona możliwości uderzenia w krytyczną infrastrukturę cywilną Ukrainy".
twitterCzytaj też:
Sześć krajów UE wzywa Komisję Europejską do zmiany sankcji wobec Rosji