– 4 grudnia odwiedziła Kijów podsekretarz stanu USA, pani Nuland. Wyjazdy kontrolne amerykańskiego kuratora na Ukrainę nikogo już nie dziwią. To jest normalne: to tak, jakby przyjechać, sprawdzić, jak tam jest. Czy jest jeszcze światło lub trochę więcej drewna na opał – powiedziała Zacharowa.
Przekonywała, że przyjazd Nuland do Kijowa w obecnych warunkach, kiedy "w ukraińskich kręgach rządzących narastają nieporozumienia co do dystrybucji zachodniej pomocy, nie jest oczywiście przypadkowy". – Niewykluczone, że znów rozpoczyna się przewrót pałacowy lub jakieś przetasowania kadrowe – dodała.
– Myślę, że reżim Zełenskiego, który nie raz wystawiał na próbę cierpliwość Waszyngtonu, ma nad czym się zastanawiać – stwierdziła rzeczniczka rosyjskiego MSZ.
Zacharowa: Euromajdan to był zamach stanu zorganizowany przez Zachód
Tłumaczyła, że postać Nulandu jest kojarzona z Euromajdanem, który "był przedstawiany społeczności międzynarodowej jako przejaw procesu demokratycznego na Ukrainie, ale w rzeczywistości był zamachem stanu zorganizowanym pieniędzmi i rękami Zachodu".
– Przede wszystkim oczywiście stały za tym Stany Zjednoczone oraz te kraje i siły polityczne na kontynencie europejskim, które działały w zgodzie z USA. W tym czasie Waszyngton otwarcie ingerował w wewnętrzne sprawy Ukrainy i po prostu ręcznie sterowali masowymi protestami – mówiła Zacharowa podczas briefingu w Moskwie.
W 2014 r. podczas walk na kijowskim Majdanie zginęło ponad 100 osób. Protesty wybuchły po tym, jak ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukraina-Unia Europejska. Kilka miesięcy później Rosja anektowała Krym i doprowadziła do wybuchu konfliktu w Donbasie, który 24 lutego 2021 r. Moskwa rozszerzyła o całą Ukrainę.
Czytaj też:
Janukowycz czeka w Mińsku? Sensacyjne doniesienia wywiadu