Sprawozdanie komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która negatywnie zaopiniowała wniosek, przedstawił poseł PiS Piotr Sak. Mówił, że w toku dyskusji na posiedzeniu komisji skonfrontowały się dwa bloki – "polskich patriotów, mówiących 'konstytucja i suwerenność' i 'eurofilów i federastów', zafascynowanych federalizacją UE".
– Jak podkreślali przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, nie będzie Berlin i Bruksela uczyła Polski demokracji, nie będą eurokraci wybierali polskiego rządu – mówił Sak z mównicy sejmowej. Zwrócił się do opozycji: – Nie macie polskich serc, nie myślicie po polsku, jesteście tylko polskojęzycznymi politykami.
– Główny zarzut wobec Ziobry dotyczył braku otrzymania przez Polskę środków z KPO – wskazał parlamentarzysta zarzucając, że to nie minister sprawiedliwości odpowiada za brak pieniędzy. Sak zaznaczył też, że wprowadzony w Polsce "test niezawisłości" sędziego "to pułapka dla Polski", bo "w żadnym innym kraju nie ma tego rodzaju przepisów". – Polityka ustępstw zbankrutowała. Miały być środki, miała być autostrada do nieba, a jest droga donikąd. KE kreuje kolejne oczekiwania i jest jak znikający horyzont – przekonywał poseł.
Jackowski o strategii PiS
We wtorek w programie "Express Biedrzyckiej" w "Super Expressie" Jan Maria Jackowski odniósł się do sprawy wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. – Trwają spekulacje na temat szans na odwołanie i wszelkie dyskusje. Od początku było wiadomo, że to strategiczne zagrożenie dla obozu Zjednoczonej Prawicy przed uchwaleniem budżetu państwa na 2023 rok. Mimo niechęci części polityków PiS do Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry osobiście, w Prawie i Sprawiedliwości obowiązuje strategia: "wszystkie ręce na pokład". To pokazuje determinację obozu władzy. Wszystkim zależy, żeby rządzić dalej – powiedział senator niezależny.
Przypomnijmy, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, iż cała Zjednoczona Prawica powinna bronić ministra Zbigniewa Ziobry. Między innymi w tej sprawie w poniedziałek przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zebrał się klub parlamentarny PiS.
Co ze Zjednoczoną Prawicą?
Od dłuższego czasu nie jest tajemnicą, że lider Solidarnej Polski pozostaje w konflikcie z częścią członków PiS, w tym z premierem Mateuszem Morawieckim. Jednak zdaniem senatora Jackowskiego, Zjednoczona Prawica prawdopodobnie dotrwa do przyszłorocznych wyborców parlamentarnych.
– Zakładamy, że PiS idzie do wyborów samo. Może zabraknąć 2-3 proc, które weźmie Solidarna Polska. Od tego może zależeć, kto rządzi w Polsce – oznajmił polityk. – Ale jeżeli wygra koncepcja, że jednak nie ma szans na utrzymanie rządów po najbliższych wyborach parlamentarnych, to będziemy mieli "Arkę Noego" – "bierzemy swoich, a reszta niech tonie" – zaznaczył.
Czytaj też:
"Granicą jest konstytucja". Solidarna Polska reaguje na zapowiedzi zmian w ustawie o SN