Wigilia nieobojętnych
  • Małgorzata WołczykAutor:Małgorzata Wołczyk

Wigilia nieobojętnych

Dodano: 
Szopka bożonarodzeniowa w bazylice oo. Franciszkanów w Katowicach-Panewnikach
Szopka bożonarodzeniowa w bazylice oo. Franciszkanów w Katowicach-Panewnikach Źródło:PAP / Andrzej Grygiel
Piórkiem i pazurkiem || Małgośka, mówią mi, święta są przereklamowane. Ot, typowe żale wielkomiejskiego homo sapiens, któremu się zdaje, że człowiek tylko wtedy jest rozumny, kiedy wątpi i marudzi. Jeśli nie zadowala go obecność Boga w lichym żłóbku, to sporo się musi nabiegać za konsumencką satysfakcją.

Niektórzy chyba wciąż mają w sobie melancholię za owym cytrusem, który przypływał do Polski z bratniej Kuby, lub jakimś innym darem, który znaleźć można było w dzieciństwie tylko pod choinką. Bieda komunizmu sprawiała, że Wigilia była dla wielu nocą cudów. Od kiedy pomarańcze się przejadły, marzenia są w zasięgu karty kredytowej, a elitki przekonały lud, że Kościół jest wylęgarnią pedofilów, święta dla wielu straciły urok. Może je uratować już tylko „Kevin sam w domu”. Jak boleśnie ostrzegał Herbert: „nie powinien przysyłać syna / lepiej było królować / w barokowym pałacu z marmurowych chmur”. Monarchowie i tyrani umieją wyegzekwować pokłon, nawet gdy są tak groteskowi jak Putin.

Artykuł został opublikowany w 51/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także