We wtorek wieczorem zakończyło się przesłuchanie generała Jarosława Szymczyka w związku z eksplozją, do której doszło w ubiegłą środę w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie.
Szymczyk przesłuchany ws. granatnika
Jarosław Szymczyk nie usłyszał zarzutów – poinformowało radio RMF FM.
Jak podano, komendant główny policji został przesłuchany w charakterze świadka. Z ustaleń radia wynika, że po przesłuchaniu Szymczyk ma być objęty zakazem informowania o jakichkolwiek okolicznościach wybuchu, do którego doszło w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. W sprawie śledztwa prokuratura zastosowała całkowitą blokadę informacyjną.
Kamiński wyklucza dymisję
Szef MSWiA Mariusz Kamiński podał we wtorek informację o zawieszeniu odpowiedzialnego ze strony ukraińskiej za przekazanie granatnika szefowi policji.
"Otrzymałem informację, że odpowiedzialny za przekazanie prezentu komendantowi Polskiej Policji gen. J. Szymczykowi zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych gen. D. Bondar został zawieszony. W tej sprawie wszczęto również na Ukrainie postępowanie karne" – napisał minister na Twitterze.
Kamiński wykluczył dymisję gen. Szymczyka. Z relacji mediów i samego Szymczyka wiadomo, że nie ma w sprawie statusu podejrzanego, tylko poszkodowanego.
"W związku z sytuacją dotyczącą ukraińskiego prezentu dla gen. Jarosława Szymczyka, gotowość przyjazdu do Polski i spotkania ze mną wyraził szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski. Do spotkania dojdzie niebawem" – poinformował w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
"Jednocześnie, ucinając spekulacje medialne, wykluczam dymisję Komendanta Głównego Policji" – dodał.
Konfederacja: Sytuacja absolutnie skandaliczna
W poniedziałek podczas konferencji prasowej przedstawiciele Konfederacji dyrektor prasowy Tomasz Grabarczyk oraz poseł Krzysztof Bosak przekazali, że składają do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
– Jako Konfederacja mówimy rzecz oczywistą – generał Szymczyk do dymisji. To sytuacja absolutnie skandaliczna, że człowiek na tym stanowisku wykazał się takim brakiem wyobraźni, taką niekompetencją i brakami, jeżeli chodzi o przestrzeganie przepisów – powiedział Grabarczyk.
Konfederacja wskazuje następujące przepisy Kodeksu karnego, które dotyczą sprawy eksplozji w KGP.
Artykuł 163 KK stanowi w § 1 pkt. 3, że kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać: eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Art. 164 KK stanowi z kolei w § 1, że kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Art. 263 KK stanowi w § 2, że kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Czytaj też:
"Ofiara losu". Kamiński uderza w szefa policjiCzytaj też:
Incydent z granatnikiem. Interwencja poselska Konfederacji w KGP