Morawiecki ostrzega: To właśnie Polska jest następnym celem

Morawiecki ostrzega: To właśnie Polska jest następnym celem

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki Źródło:PAP / Andrzej Lange
– Obrona niepodległości i suwerenności może wymagać od naszego narodu realnej walki – stwierdził premier Morawiecki.

Premier Morawiecki opublikował artykuł, w którym opisuje konieczność połączenia sił w sprawie prac nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, jak również obszernie opisuje wyzwania, przed jakimi staje Polska. Znaczna część rozważań premiera dotyczy zagrożenia rosyjskiego. Przesłanie szefa rządu opublikowano w serwisie i.pl.

Morawiecki ostrzega przed Rosją

Premier podkreśla, że atak Rosi na Ukrainę dowodzi, że niepodległość nie jest czymś danym raz na zawsze.

"Wiszący od lat nad Europą cień rosyjskiego despotyzmu zmaterializował się w swej niezwykle brutalnej formie. Dziś morduje, gwałci, grabi, terroryzuje, niszczy Ukrainę. Robi wszystko, aby zdusić niepodległość tego państwa i rozpocząć odbudowę sowieckiego imperium" – pisał premier.

Morawiecki podkreślił, że Polska robi wszystko, aby zatrzymać pochód Rosji. Jak zaznaczył, powołując się na słowa prof. Andrzeja Nowaka, wykładowcy UJ i publicysty "Do Rzeczy", granica między Polską i Rosją to granica między wolnością a despotyzmem. "Dokładnie tak jest – i musimy mieć świadomość, że jeśli Rosja zwycięży, to właśnie Polska jest następnym celem" – zaznaczył.

Obrona Polski

Szef rządu podkreślił, że Polska musi być gotowa stanąć do walki, jeśli w przyszłości zajdzie taka potrzeba. "Musimy mieć też świadomość, że obrona niepodległości i suwerenności może wymagać od naszego narodu realnej walki. Obyśmy nie musieli jej toczyć. Ale musimy być na nią gotowi – przekonuje polityk.

Jego zdaniem bezpieczeństwo Polski jest zależna od członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. "Obrona może być skuteczna tylko wtedy, gdy – z jednej strony – wspierać nas będą silni sojusznicy, z drugiej – gdy będziemy mieli dość własnych zasobów, by zbudować silną armię. Drogą do pierwszego z tych celów jest silna obecność Polski w NATO. Drogą do drugiego – obecność w Unii Europejskiej i jeszcze szybszy rozwój gospodarczy" – ocenia.

Wojna z Ukrainą. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania Krymu za rosyjski.

24 lutego rosyjski prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.

Putin podkreśla w oficjalnych wypowiedziach, że nie żałuje rozpoczęcia "specoperacji" i traktuje wojnę z Ukrainą jako przełomowy moment, w którym "Rosja w końcu oparła się hegemonii Zachodu po dziesięcioleciach upokorzeń od upadku Związku Radzieckiego".

Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych krajów Zachodu.

Czytaj też:
Ukraina przygotowuje plan pokojowy. Zełenski rozmawiał z Bidenem
Czytaj też:
Rzecznik Kremla ogłosił "znaczny postęp" w wojnie z Ukrainą

Źródło: i.pl
Czytaj także