W rozmowie z TVN24 szef resortu zdrowia poinformował, że w tygodniu przed świętami odnotowano 300 tys. zakażeń grypą. – Dziennie jest około 40, blisko 50 tys. zachorowań. Tak było w najgorszych czasach pandemii. Absolutnie to nie jest ta sama skala, być może w pediatrii mamy trudniejszą sytuację, bo zachorowania grypowe, z którymi mamy teraz do czynienia, w większym stopniu częściej dotyczyły dzieci. Szpitale pediatryczne są w większym stopniu zajęte – wskazał Niedzielski.
Minister zaznaczył, że do sytuacji przyczyniła się wielomiesięczna izolacja, która doprowadziła do spadku odporności. – Dwa lata izolacji spowodowały, że nie mieliśmy normalnego kontaktu z patogenami, w związku z tym nasze układy odpornościowe się odzwyczaiły od wirusa, chociażby grypy – zaznaczył szef MZ.
Adam Niedzielski przyznał, że odnotowano większy popyt na leki niż w ostatnich latach. Występują lokalne braki, ale krajowe zapasy mają być na kilka miesięcy. – Nie jesteśmy w żadnym apogeum grypy, tylko to apogeum będzie miało miejsce, tak jak w poprzednich latach, na przełomie lutego i marca, co oznacza, że my dopiero się rozpędzamy – mówił. – Wtedy możemy dojść do liczby już nie 300 tysięcy tygodniowo zachorowań na grypę, tylko stosunkowo większej – dodał.
Grypa. Niedzielski: Zleciłem prowadzenie stałego monitoringu
W ubiegłym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że zlecił Narodowemu Funduszowi Zdrowia (NFZ) "prowadzenie stałego monitoringu" ws. grypy.
W pierwszym tygodniu grudnia liczba przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę – według oficjalnych statystyk – wyniosła ponad 187 tys. i był to największy wynik od początku września tego roku. Najwięcej przypadków odnotowano na Mazowszu, Śląsku i Wielkopolsce.
Czytaj też:
Dr Martyka zabrał głos ws. swojej rozprawy. Padło ważne zapewnienie