W najnowszym programie "Antysystem" Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski rozmawiali o wariancie rumuńskim zastosowanym przez tamtejszy establishment wobec zwycięzcy pierwszej tury anulowanych wyborów prezydenckich i lidera sondaży, któremu zabroniono startu w wyborach powtórzonych. Publicyści zastanawiali się, czy podobny scenariusz grozi także Polsce.
"Antysystem". Cejrowski i Lisicki o wariancie rumuńskim
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski przypomnieli, na czym polega absurdalność wykluczenia z wyborów prawicowego kandydata Calina Georgescu. – Człowiek, który nie jest skazany, nie jest oskarżony, nie ma żadnych formalnych powodów prawnych. W pierwszej turze wygrał, zdobywając 23 proc. głosów [...] Według sondaży w powtórzonych wyborach chce na niego głosować między 40 a 50 proc. Rumunów i nagle okazuje się, że uniemożliwia mu się start. [...] Takie coś widzę pierwszy raz od czasu, kiedy mamy do czynienia z jakąś formą demokracji w państwach Europy Środkowej – powiedział Lisicki.
Demokracja tylko dla lewicy? Czy Tusk weźmie przykład z Rumunii?
– Głos wyborców został unieważniony przez niewybieranego przez nikogo sędziego. [...] To się zdarzyło w Rumunii, bo Rumunia to jest taki nieważny kraj, mogło się zdarzyć też w Bułgarii. Przetestowali ten mechanizm i to idzie do Polski – powiedział Cejrowski.
Dodał, że Georgescu niczym nie zawinił i nie ma przeciwko niemu żadnej argumentacji prawnej. Ale nawet gdyby tak było, i gdyby popierały go w sieci jakieś ruskie trolle, to przecież na tym polega demokracja, że może startować każdy – nawet gdyby był "onucą Putina".
Zwiastun 117. odc. programu "Antysystem". Całość dostępna dla Subskrybentów.