DoRzeczy.pl: Politycy opozycji oskarżają rządzących o wysokie ceny paliw w Polsce. Prezydent Warszawy stwierdził wręcz, że gdyby nie wysokie koszty benzyny, to jego samorząd mógłby kupić wiele obiadów dla dzieci. Jak pan ocenia takie podejście to sprawy cen paliw?
Kazimierz Smoliński: To jest chyba objaw pewnego rodzaju paniki, czy strachu przed przegranymi wyborami. Widzą, że rząd dotrzymuje słowa, wywiązuje się ze swoich zobowiązań, dlatego szukają punktu zaczepienia. Powstała wielka spółka PKN Orlen, która będzie miała przychody większe, niż budżet państwa za czasów Platformy Obywatelskiej. Zarzuty o wyłudzenia pieniędzy od Polaków są kompletnie bezpodstawne.
Działalność i stawki Orlenu nie odbiegają od zachodnich koncernów paliwowych?
Oczywiście, że nie. Są nawet mniejsze. Politycy opozycji zawsze mogą zadzwonić do rafinerii Schwedt w Niemczech i zapytać, dlaczego taniej nie sprzedawali paliwa i olejów do Polski. Może ich niemieccy przyjaciele im powiedzą. Przecież około 20 proc. paliw w Polsce pochodzi z importu. Czy Niemcy również celowo zawyżali nam ceny?
Donald Tusk twierdzi, że „te fakty doprowadzą Polaków do szału. Jak się okazało przez wiele miesięcy PiS zawyżał ceny benzyny i okradał nas w sposób wyjątkowo bezczelny”. Jak pan ocenia słowa lidera PO?
Mogę tylko powiedzieć tak: Platformo kibicujcie Polakom, a nie Niemcom i drożyźnie. Oni chcą na kryzysie przejąć władzę, widzą w tym dobrą okazję. Tusk wpisuje się doskonale w zasadę im gorzej tym lepiej. Tylko on sam kiedyś, gdy podnosił wiek emerytalny powiedział, że emeryci muszą być użyteczni społecznie. Kojarzą mi się tutaj słowa Lenina o użytecznych idiotach. Polacy nie chcą nimi być, dlatego doprowadzili do wymiany rządu.
Czy możemy mówić, że rozpoczęła się kampanijna gra?
Myślę, że tak. Właściwie kampania się rozpoczęła. Nowy rok przyniósł zaostrzenie debaty politycznej, a widać, że niektórym puszczają nerwy.
Czytaj też:
Hołownia chce "skończyć z gotówką". Konfederacja zgłasza swoją propozycjęCzytaj też:
PiS odpowiada na atak Tuska: To trollowanie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.