Błaszczak o planie Łukaszenki: Chodziło o upadek władz Polski

Błaszczak o planie Łukaszenki: Chodziło o upadek władz Polski

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi Źródło:Wikimedia Commons
Atak hybrydowy reżimu Łukaszenki – to był element planu napisanego na Kremlu – ocenia minister Mariusz Błaszczak.

– Media, które są związane z opozycją, nie ustają w atakach. Na przykład atakowano żołnierzy Wojska Polskiego, dołączali się do tego celebryci, wtedy kiedy żołnierze WP wspierali Straż Graniczną i odpierali atak hybrydowy dokonywany przez reżim Łukaszenki – powiedział Mariusz Błaszczak w „Sygnałach dnia” PR1.

Minister dodał, że był to niewątpliwie element planu, który "został napisany na Kremlu". – Chodziło o destabilizację Polski, chodziło o upadek władz polskich, które wspierają Ukrainę, żeby w ten sposób nie wspierać właśnie Ukrainy, żeby odciąć Ukrainę od wsparcia z Zachodu – ocenił.

Wzmocnienie Wojska Polskiego

W dalszej części rozmowy Błaszczak przekazał, że jeszcze w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego trafią amerykańskie HIMARS-y, zamówione w 2019 roku.

– To jest ważne, żeby pokazać tą perspektywę, że my konsekwentnie od 2015 roku, kiedy PiS wygrało wybory, kiedy prezydentem Rzeczypospolitej został pan Andrzej Duda, wzmacniamy Wojsko Polskie. Do 2015 roku WP było rozwiązywane. 629 jednostek organizacyjnych WP rozwiązano za czasów rządów koalicji PO-PSL – powiedział w „Sygnałach dnia” PR1.

Polityk podkreślił, że Polska czerpie z doświadczeń ukraińskich. Dzięki temu wiadomo na przykład, że sprawdza się polska broń: armatohaubice Krab, Pioruny, czy Groty.

Jak dodał, jeszcze dziś dojdzie do podpisania umowy ws. zamówienia kolejnych ponad 80 tysięcy karabinków Grot dla Wojska Polskiego.

Atak Rosji na Ukrainę. Białoruś to drugi agresor

Rosyjska inwazja na Ukrainę, która trwa już rok, rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. Białoruś też jest agresorem, ponieważ udostępniła swoje terytorium do ataku – Rosjanie wkroczyli stamtąd na Ukrainę od północy.

Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.

Czytaj też:
Białoruś mięknie? Łukaszenka złożył zaskakujące oświadczenie
Czytaj też:
"Może na nich uderzymy". Rosyjski deputowany wskazuje kolejnego wroga Rosji

Czytaj także