W roku 1610 hiszpański król Filip II wygnał ze swego królestwa wszystkich zamieszkujących je muzułmanów. Osiadli od pokoleń na Półwyspie Iberyjskim wyznawcy Allacha, porzuciwszy dobytek, którego nie mogli zabrać ze sobą, zmuszeni byli przeprawić się na południowy brzeg Morza Śródziemnego i na nowo ułożyć sobie życie w Afryce Północnej.
Wśród rzesz imigrantów znalazła się licząca 4 tys. mężczyzn i kobiet grupa znana jako honracheros. Był to wojowniczy klan bandytów, którzy nie zamierzali przejść do porządku dziennego nad zniewagą doznaną ze strony króla Hiszpanii. Znalazłszy się w Maroku, osiedli w ruinach Rabatu, który przechrzcili na Nową Salę. Z czasem nazwa ta skrócona do Sali stać się miała synonimem grozy. Wychodźcy, poprzysiągłszy wieczną nienawiść chrześcijanom, zaczęli szkolić się w szkutnictwie i żeglarstwie. W końcu udało im się zgromadzić liczącą 40 jednostek flotę, a pod ich ciemnozieloną banderę, na której widniało mocarne ramię dzierżące bułat, zaczęli zaciągać się wszelkiej maści morscy zbójcy i awanturnicy. Po kilku latach nadmorska twierdza stanowiła już największą na Morzu Śródziemnym bazę piratów, z której wyruszały łupieżcze rajdy szerzące terror na europejskich wodach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.