DoRzeczy.pl: Były prezydent USA Donald Trump został postawiony w stan oskarżenia. Afera ma związek z przekupstwem i ukrywaniem faktów. O co dokładnie chodzi w tej sprawie?
Prof. Jarosław Szczepański: Najważniejszą częścią zarzutów, które są stawiane byłemu prezydentowi jest kwestia zapłacenia tzw. „hush money”, którymi Trump chciał uciszyć byłą gwiazdę filmów porno Stormy Daniels, która miała z nim romans dawno temu. Trump miał zapłacić jej 130 tys. dolarów za milczenie i zapomnienie o sprawie. Sprawa wypłynęła do mediów i koniec końców została podjęta przez prokuraturę i być można właśnie na tej „drobnej rzeczy”, a nie na poważniejszych kwestiach, Donald Trump może się potknąć i stanąć przed sądem. Chyba, że sam się przyzna przed rozprawą.
Jak bardzo ta sprawa może zaszkodzić byłemu prezydentowi?
Skazanie potencjalnego kandydata na prezydenta, nominata Partii Republikańskiej, nie będzie dobrze odebrane przez elektorat i opinię publiczną. Wróciłem kilka dni temu z USA i tam pojawiają się pewnego rodzaju obawy, zwłaszcza wśród elektoratu demokratycznego, że dojdzie do kolejnych demonstracji ulicznych, organizowanych przez zwolenników Trumpa. Problem w tym, że grand jury, które skłoniło się do wniosku prokuratora i przesłało dalej akt oskarżenia do sądu, spowodowało, że najbliżej takiej sytuacji jak dziś, było w 1920 roku, kiedy Eugene Debs startował zza krat i zdobył nawet 6 proc. głosów. Nie wiem, czy możliwe jest zwycięstwo Trumpa po tak ostrej ostatniej kampanii i dodatkowo z zarzutami.
Czy możemy mówić, że jest to próba wyeliminowania Donalda Trumpa?
Absolutnie tak, tylko ona może odbić się czkawką. Nawet, gdy kilka dni temu rozmawiałem na uniwersytetach w USA i z Polonią mieszkającą w Stanach Zjednoczonych, to moi rozmówcy wskazują, że Biden raczej poradziłby sobie z Trumpem, bowiem odzyskał kilka punków poparcia z uwagi na działania wobec wojny na Ukrainie. Dodatkowo należy pamiętać, że ostatnich wyborach trumpiści polegli, więc pojawia się tu jakaś niechęć. Dlatego w szranki z Bidenem może stanąć Ron DeSantis, który będzie o wiele trudniejszym kontrkandydatem dla urzędującego prezydenta.
Czytaj też:
Trump kandydatem Republikanów? Złe wiadomości dla BidenaCzytaj też:
III wojna światowa? Cejrowski: Trump mówi wprost. Lisicki: Rozumiem jego logikę, a Bidena nie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.