Europejska Federacja Piłkarska – po informacjach stowarzyszenia "Nigdy więcej" – zainteresowała się obecnością sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka na konferencji Everest, organizowanej przez jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena.
Sprawa Marciniaka stała się na tyle poważna, że groziło mu odebranie finału Ligi Mistrzów, do prowadzenia którego został niedawno wyznaczony. Po zbadaniu sprawy UEFA podjęła ostateczną decyzję, że Polak będzie jednak sędziował ten mecz.
Ile zarobił sędzia?
– Mówi się, że 6 tys. euro zarobił na takim wystąpieniu. 5-10 tys. to są normalne stawki dla mniej rozpoznawalnych celebrytów, a to jest sędzia, który prowadził finał mundialu. Takich sędziów w historii światowego mundialu było tylko 22 – powiedział dziennikarz sportowy Roman Kołtoń w programie "Cafe Futbol" na antenie Polsatu.
Z harmonogramu wydarzenia Everest wynika, że prelekcja sędziego Szymona Marciniaka trwała godzinę. Impreza odbyła się 29 maja w Katowicach.
"Zostałem poważnie wprowadzony w błąd". Oświadczenie Marciniaka
Po tym, jak przez media i internet przetoczyła się burza, Marciniak wystosował oświadczenie, w którym tłumaczy się z udziału w konferencji Everest. "Chcę wyrazić moje najgłębsze przeprosiny za moje zaangażowanie i wszelkie przykrości lub szkody, które mogło ono spowodować" – napisał.
"Po refleksji i dalszym dochodzeniu stało się oczywiste, że zostałem poważnie wprowadzony w błąd i całkowicie nieświadomy prawdziwej natury i powiązań wydarzenia. Nie wiedziałem, że było ono związane z polskim ruchem skrajnej prawicy. Gdybym był tego świadomy, kategorycznie odrzuciłbym zaproszenie. Ważne jest, aby zrozumieć, że wartości promowane przez ten ruch są całkowicie sprzeczne z moimi osobistymi przekonaniami i zasadami, których staram się przestrzegać w życiu. Mam wyrzuty sumienia, że mój udział mógł być z nimi sprzeczny" – dodał sędzia.
Czytaj też:
Żaryn: Tezy o finansowaniu "Nigdy więcej" przez policję to kłamstwo