Nie od dziś spotykamy się z usiłowaniem epatowania najmłodszych treściami dotyczącymi seksualności człowieka. Niemniej w ostatnich latach zjawisko to przybiera na sile, a przy tym treści, które próbuje się „wkładać” do młodych głów, przekraczają kolejne granice przyzwoitości i moralności. Głośnym echem odbiła się w 2010 r. publikacja „Standardy edukacji seksualnej w Europie” Biura Regionalnego WHO dla Europy oraz niemieckiego Federalnego Biura ds. Edukacji Zdrowotnej. Warto przypomnieć, że jej autorzy zalecają rozpoczęcie edukacji seksualnej u dzieci już przed czwartym rokiem życia, a w jej ramach przekazywanie, w przedziale wiekowym od 0 do 4 lat, m.in. informacji o radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, w tym masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa, oraz nauczanie dzieci ufania własnym instynktom. W starszych grupach wiekowych (9–12 lat) postuluje się m.in. przekonywanie, że antykoncepcja to odpowiedzialność obu płci, a przy tym kształtowanie postawy akceptacji, szacunku i rozumienia „różnorodności dotyczącej seksualności i orientacji seksualnych”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.