– Wyrok zalegalizował w Polsce tortury, zmuszanie kobiet do rodzenia niezdolnych do życia dzieci – powiedziała w wywiadzie dla Polsat News poseł Lewicy.
Lewica chce trzech kroków prawnych
Prowadzący zapytał o słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który po śmierci pani Doroty przypominał, że aborcję można przeprowadzać, gdy życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone. – Czy przed wyrokiem, czy po, jest w Polsce wielu lekarzy, którzy wyżej stawiają swoje enigmatyczne rozumiane sumienie niż misję i zawód – odpowiedziała Dziemianowicz-Bąk.
– Są trzy kroki prawne, które trzeba przeprowadzić, po pierwsze likwidacja klauzuli sumienia (…) po drugie ustawa ratunkowa, czyli wykreślenie z Kodeksu Karnego art. 152, który każe za pomoc w przeprowadzeniu aborcji (…) po trzecie oczywiście legalna, dostępna aborcja na żądanie do 12 tygodnia – kontynuowała.
Na sobotę Lewica zaplanowała konwencję poświęconą, jak zapowiada „bezpieczeństwu Polek i Polaków”.
„Ani jednej więcej”
W ubiegłą środę na ulicach wielu polskich miast miały miejsce protesty związane z tragiczną śmiercią 33-letniej ciężarnej kobiety w Nowym Targu. Demonstracje odbyły się pod hasłem "Ani jednej więcej" i były wyrazem sprzeciwu wobec obowiązującego w Polsce prawa aborcyjnego.
Uczestnicy manifestacji, w tym politycy Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy, twierdzą, że śmierć pacjentki z Nowego Targu jest efektem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Obwiniają również tzw. klauzulę sumienia, która umożliwia lekarzom i pielęgniarkom odmowę wykonania aborcji, jeśli godziłoby to w ich przekonania i wiarę. Klauzula sumienia nie obowiązuje oczywiście w sytuacji zagrożenia życia kobiety.
Czytaj też:
Biejat o "krwi na rękach" PiS i Konfederacji. Bryłka odpowiadaCzytaj też:
Lewica ogłosiła pakiet "Bezpieczna Polka". Szereg postulatów