Niepraktyczna pani domu || Kolor samochodu nie ma znaczenia. Czyżby? Nigdy nie byłam zadowolona z koloru mego auta i zawsze uważałam, że inni trafili lepiej. Nie to, żeby zrujnowało to moje życie, ale zawsze przyjemnie wsiadać do auta w kolorze, który się lubi.
Miałam dwa fiaty 126p, oba białe. Biały jest na pewno elegancki, ale w błotnym i mokrym klimacie środkowoeuropejskim mało praktyczny. A w wydaniu pociesznego fiacika, który udaje samochód, mało efektowny. Kiedy nastawał szczęśliwy dzień odbioru wylosowanego samochodu (odbywało się to w hali PZMot przy ulicy 1 sierpnia, starzy mieszkańcy Warszawy być może pamiętają), okazywało się, że innego niż biały koloru nie ma. Nie ma i już.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.