W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska złoży wniosek o przystąpienie do natowskiego programu Nuclear Sharing. To odpowiedź na działania Rosji, która rozmieszcza taktyczne głowice nuklearne na terytorium Białorusi.
Program Nuclear Sharing to koncepcja polityczna Sojuszu Północnoatlantyckiego, zakładająca udostępnianie głowic jądrowych państwom członkowskim NATO, które nie posiadają broni atomowej. Od 2009 r. w programie biorą udział takie kraj jak Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja.
Nieodpowiedni moment?
Deklaracja premiera Morawieckiego zebrała już pierwsze opinie ze strony polityków opozycji. Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej, wskazał, że kwestia stacjonowania na terytorium Polski taktycznych ładunków jądrowych jest skomplikowana. Zdaniem polityka PO, niezrozumiałym pozostaje, dlaczego szef polskiego rządu decydował się złożyć wniosek w tej sprawie właśnie w tym momencie.
"Rozmieszczenie broni jądrowej jest kwestią bardzo poważną i wymagającą trudnych poufnych negocjacji, a także budowy consensusu w Polsce. Nie jest zrozumiałe dlaczego premier Morawiecki mówi akurat po szczycie Unii Europejskiej nt. uchodźców o zwracaniu się do NATO w sprawie broni nuklearnej" – napisał Siemoniak na Twitterze.
Były szef MON przypomniał, że deklaracja Morawieckiego padła na kilka dni przed szczytem NATO w Wilnie, gdzie Polskę będzie reprezentował prezydent Andrzej Duda. Z tego względu słowa premiera, zdaniem Siemoniaka, nie powinny paść w tym momencie.
"Jeśli Morawiecki coś wie o przyszłych decyzjach NATO, to takie działanie jest niepoważne. Jeśli nie wie lub tych decyzji nie ma, to takie działanie jest sabotażem. Jeśli to robi tylko po to, aby odwrócić uwagę od innych spraw, to jest to granie bezpieczeństwem Polski" – uważa polityk i dodaje, że nie można wykluczyć, że piątkowe oświadczenie Morawieckiego ma po prostu "dopiec prezydentowi i ministrowi obrony i pokazać prezesowi Kaczyńskiemu, że ma nowy temat zamiast straszenia Polaków Grupą Wagnera".
Czytaj też:
"Rozpacz i desperacja". Opozycja komentuje powrót Kaczyńskiego do rząduCzytaj też:
MON odpowiada Siemoniakowi. "Nie dokonaliście żadnego zakupu w tym obszarze"