Prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos podczas pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja, którzy przybyli na Jasną Górę. Polityk wskazał na rolę, jaką odgrywa założyciel toruńskiej rozgłośni, o. Tadeusz Rydzyk. – Bóg obdarzył ojca dyrektora taką siłą ducha i umysłu, że powstał wielki ruch społeczny, który trwa, mijają dziesięciolecia, a tu odbywają się te wielkie zgromadzenia, podejmowane są coraz to nowe inicjatywy. Jest to zjawisko w dzisiejszej Polsce o ogromnym znaczeniu dla naszej przyszłości, dla przyszłości naszej wspólnoty To zjawisko odwołuje się do tego, co jest najbardziej fundamentalne – do wiary w Boga, w królowanie Maryi w Polsce, a tu jest jej stolica. Stąd czerpiemy naszą siłę, stąd siłę czerpie ten ruch – mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński wskazał, że jesienne wybory parlamentarne zdecydują o przyszłości Polski. Zaznaczył, że idąc do urn decydujemy, czy Polska będzie dalej trwać, czy też znajdzie się w rękach ludzi, którzy wyznają "oszalałą ideologię".
W poniedziałek na antenie Radia Zet wiceminister obrony Marcin Ociepa był pytany, czy Jasna Góra to odpowiednie miejsce do agitacji politycznej. – Do agitacji politycznej nie. Natomiast Jasna Góra zawsze była miejscem, gdzie występowały różne osoby pełniące funkcje państwowe. Także za Platformy Obywatelskiej. Słynne są perorowanie Bronisława Komorowskiego o tym, jak leciał śmigłowcem i widział ze śmigłowca pola, rzeki itd. – odparł szef OdNowy.
Ociepa: Oburzają się ci, którzy atakują Kościół
– Najbardziej oburzeni tą sytuacją są ci, którzy wcześniej byli najbardziej aktywni w atakach na Kościół. Jarosław Kaczyński, tak jak wielu polityków ostatnich dekad, występował na Jasnej Górze, nie agitował politycznie. On nie przemawiał w kościele z ambony kościoła – wskazał polityk.
Wiceminister zaznacza, że Jasna Góra składa się z dwóch części. – Tej, gdzie jest kościół i tego terenu otwartego, które jest miejscem gromadzenia się ludzi, dla których sprawa wiary i pomyślności ojczyzny jest najwyższą wartością. Ci, którzy dzisiaj najwięcej gardłują w tej sprawie, to ci, którzy jednocześnie szli w marszach proaborcyjnych, w których demolowano kościoły, obrażano księży, obrażano Kościół, obrażano Jana Pawła II. Naprawdę szczyt hipokryzji. Niech się ci, którzy odmawiają Kościołowi miejsca w przestrzeni publicznej, niech się nie wypowiadają na to, czy zostało naruszone sacrum. Ja tylko pokazuję niespójność. Albo zależy nam na Kościele, albo nam nie zależy – podkreślił Marcin Ociepa.
Czytaj też:
Kaczyński: Będziemy rządzić, ale teraz trzeba "gryźć trawę"Czytaj też:
Abp Jędraszewski: Chcą nas wpędzić w spiralę demoralizacji, nienawiści i kłamstwa