Tym bardziej że sondażowy trend, zgodnie z którym w następnym Sejmie ani PiS, ani opozycja lewicowo-liberalna nie będą w stanie stworzyć większości rządowej, utrzymuje się od kilku miesięcy i nie widać żadnych powodów, dla których popularność Konfederacji miałaby zmaleć.
Badania pokazują, że główne punkty przekazu Konfederacji wychodzą naprzeciw zmieniającym się nastrojom społecznym – narastającemu rozczarowaniu uległością zarówno PiS, jak i PO wobec Unii Europejskiej, zaniepokojeniu populistycznym rozdawaniem publicznych pieniędzy oraz irytacją bezwarunkowym wspieraniem Ukrainy, nieodwdzięczającej się nam za to, zdaniem coraz większej części społeczeństwa, w odpowiedni sposób. Można zatem spodziewać się raczej dalszego wzrostu notowań partii Mentzena i Bosaka niż ich spadku.
Zjadanie przystawek
Widać też, że korzystny dla Donalda Tuska i PO trend „zjadania” przez jego partię lewicowo-liberalnych „przystawek”, zainicjowany „wielkim marszem” 4 czerwca, się skończył. Przez kilka tygodni spodziewano się – najbardziej liczył na to sam Tusk – że wzrost notowań PO uruchomi mechanizm „kuli śnieżnej”, który zepchnie w sondażach koalicję PSL z Hołownią pod próg wyborczy, co
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.