A w kampanii wiadomo – liczy się, kto ma lepszego wuja i jakie kompromaty. Krótko mówiąc, nadchodzi czas na wiadomości pościeLOVE. Zapisaliśmy tak owo słowo, gdyż uważamy, że człon LOVE należy podkreślać, ponieważ miłość powinna zawsze triumfować.
I tak oto w ubiegłym tygodniu gruchnęła wieść, jakoby senator Marcin Bosacki opuścił swoją żonę i czworo pociech i wyprowadził się z domu. Ludziska się dziwią, jak to możliwe, że info podała nawet „GazWyb”, z której wywodzi się niegdysiejszy rzecznik MSZ i ambasador w Kanadzie. No bo przecież na temat ludzi „GazWyb” dałoby się znaleźć grubsze wiadomości pościeLOVE, ale sama gazeta jednak unikała prania brudów. Już tłumaczymy. Otóż Bosacki nie cieszył się sympatią swoich redakcyjnych kolegów i koleżanek. Powiemy więcej: gdy opuszczał redakcję, jego podwładni otwierali szampany. Podobnie było, gdy opuszczał placówkę w Kanadzie.
Szampany strzelały ostatnio natomiast na Nowogrodzkiej, bo wewnętrzne sondaże okazują się ostatnio nadspodziewanie korzystne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.