Dokumentu jednak nigdy nie wycofał, wprost przeciwnie – nadal aktywnie go promuje i zachwala. Co więcej, na początku lipca w rozmowie z arabskim dziennikiem niemal dosłownie powtórzył słowa, których fałszywość sam wcześniej odnotował.
Historia tego błędu jest dość złożona. W dniach 3– 5 lutego 2019 r. papież Franciszek odbył podróż apostolską do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W stolicy tego kraju, Abu Zabi, znajduje się siedziba Wikariatu Apostolskiego Arabii Południowej, który obejmuje swoim zasięgiem, oprócz ZEA, również Jemen i Oman. Łącznie w tych krajach mieszka niespełna milion katolików, większość – ok. 750 tys. – w ZEA. Jednak to nie spotkanie z katolikami w krajach islamskich było głównym celem papieskiej podróży. Jej kulminacja nastąpiła 4 lutego, kiedy Franciszek podpisał słynny „Dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia”. Drugim z sygnatariuszy był wielki imam Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, jedna z najważniejszych postaci islamu sunnickiego. Wśród wielu słów nakierowanych na wsparcie idei budowy powszechnego braterstwa padło też tam niesławne zdanie o heretyckim wydźwięku. „Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie”. Jeżeli Bóg chciał różnorodności religii tak samo, jak skóry, płci czy rasy, to jest oczywiste, że chciał jej pozytywnie. Innymi słowy, Bóg chciałby, aby na świecie oprócz wiary w Jego Syna byli też tacy, którzy tę wiarę odrzucają, jak muzułmanie, żydzi, buddyści etc. Jest to formalna herezja.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.