Wersal się skończył

Wersal się skończył

Dodano: 
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash / Felix Mooneeram
Wiesław Chełminiak | Kaprys kobiety ma siłę bomby atomowej.

Gdy Maïwenn postanowiła zagrać o 22 lata młodszą kurtyzanę, której uroda i seksapil oszołomiły nawet tak wytrawnego konesera damskich wdzięków, jakim był Ludwik XV, nikt i nic nie mogło jej powstrzymać. Rezultatem jest film wywołujący konsternację w kręgach znawców historii Francji. Prawdziwa madame du Barry, nieślubna córka mnicha i kucharki, była pazerną prostaczką. Ekranowa jest oczytaną libertynką, protektorką poetów i artystów, powiewem świeżości w zakłamanym Wersalu. Szczera i spontaniczna Jeanne nie wstydzi się okazywać uczuć, które inni starannie ukrywają. Salonowcy silą się na dowcipy, ona ma wrodzone poczucie humoru. Maïwenn – scenarzystkę i reżyserkę – ciągnie w stronę karykatury.

Całość recenzji dostępna jest w 35/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także