– Chodzi o to, by poprzez sankcje uderzyć w syryjski rząd. Ale sankcje zawsze uderzają tylko w ludzi – powiedziała trapistka z syryjskiego Homs w wywiadzie dla Radia Watykańskiego na marginesie tegorocznego Spotkania Przyjaźni Między Narodami w Rimini we Włoszech. Jej zdaniem, ciężar sankcji muszą "odpokutować" najbiedniejsi.
– W obliczu licznych kryzysów na całym świecie i wojny w Europie, cierpienie ludzi w Syrii może zostać zapomniane – zauważyła siostra Marta Luisa Fagnani. I zwróciła uwagę, że hojna pomoc z zagranicy, od Kościołów, organizacji pomocowych i osób prywatnych pozwoliła przetrwać wielu ludziom. Ale "niepewna sytuacja na świecie osłabiła uwagę społeczności międzynarodowej". – O Syrii już się nie mówi. A tam wojna w rzeczywistości jeszcze się nie skończyła, jest wiele zniszczeń – przypomniała zakonnica.
W tym kontekście wymieniła także poważne trzęsienie ziemi w lutym i epidemię cholery w niektórych regionach. Trapistka z Syrii powiedziała, że w wyniku długiego konfliktu zbrojnego i innych kryzysów, obecnie dziewięciu na dziesięciu Syryjczyków żyje w ubóstwie.
– Powstaje pewnego rodzaju zapomnienie, co jest zrozumiałe ze względu na wszystkie napięcia. Ale ogólna sytuacja i reakcje łańcuchowe coraz bardziej osłabiają Syrię – stwierdziła zakonnica.
Syryjscy biskupi przeciwko sankcjom
Wcześniej syryjscy biskupi mówili o konsekwencjach sankcji wobec ich kraju. Według nich, pogłębiają one biedę, pozbawiają chorych leków i ograniczają pomoc humanitarną.
Apel w tej sprawie duchowni przekazali pod koniec lipca w trakcie spotkania z przedstawicielem rządu Włoch, zorganizowanego przy udziale Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Syryjskich chrześcijan reprezentował m.in. arcybiskup Homs Jacques Mourad, przed laty więzień terrorystów.
Czytaj też:
USA łagodzą sankcje nałożone na Syrię. "Oby na jak najdłużej"Czytaj też:
Syryjscy biskupi apelują o zniesienie sankcji. Jest deklaracja Waszyngtonu