Ukraiński portal uderza w polski rząd. "Występuje przeciw Zachodowi"

Ukraiński portal uderza w polski rząd. "Występuje przeciw Zachodowi"

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński Źródło: Wikimedia Commons
"Jak polski rząd polaryzuje społeczeństwo i występuje przeciwko Zachodowi, aby wygrać wybory" – tekst pod takim tytułem ukazał się na portalu Ukraińska Prawda.

"Za nieco ponad miesiąc, 15 października, w Polsce odbędą się kluczowe wybory parlamentarne. Kampania wyborcza odznaczała się kilkoma kontrowersyjnymi inicjatywami polskiego rządu, w tym powołaniem przez Sejm kandydatów do komisji ds. zbadania wpływów Rosji w latach 2007–2022" – wskazuje jeden z największych ukraińskich portali.

Serwis przywołuje argumenty opozycji o tym, że "komisja będzie narzędziem przeciwko niechcianym politykom, zwłaszcza obecnej partii opozycyjnej Platformie Obywatelskiej, która ma duże szanse na powrót do władzy".

– Pomysł polskiego rządu spotkał się z poważnym sprzeciwem Zachodu. Zatem Warszawa może znów mieć problemy zarówno w kraju, jak i poza nim – mówi cytowany przez serwis Stanisław Żelichowski, doktor nauk politycznych i ekspert ds. stosunków międzynarodowych.

"Niepokojąca tendencja"

"Pod koniec listopada posłowie rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość przedstawili projekt ustawy o powołaniu państwowej komisji do zbadania wpływu Rosji na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007–2022 w celu ustalenia zakresu wpływów Rosji na politykę wewnętrzną Polski. Inicjatywa ta została natychmiast skrytykowana. Nowo utworzonej instytucji zarzucano łączenie funkcji agencji wywiadowczych, prokuratury i sądownictwa, a jej decyzje nie podlegają kontroli sądowej, co może prowadzić do usuwania jednostek z życia politycznego" – opisuje Ukraińska Prawda.

Dalej czytamy, że "eksperci jednogłośnie ocenili komisję jako podmiot niekonstytucyjny, stworzony w celach czysto propagandowych".

"Krytyka przyszła także z Zachodu, zwłaszcza z Unii Europejskiej. W czerwcu w trybie pilnym wszczęto procedurę w związku z zapisami 'lex Tusk'. Jak wyjaśniła wiceszef KE Vera Jourova przepisy "mogą wpływać na możliwość wybierania osób na stanowiska państwowe". "W lipcu unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders w piśmie do polskiego ministra ds. spraw europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka podkreślał, że prezydenckie poprawki do 'lex Tusk' nie eliminują niektórych kluczowych problemów. Ponadto 26 lipca Komisja Wenecka wezwała Polskę do całkowitego i niezwłocznego anulowania ustawy" – przypomniano w tekście.

"30 sierpnia polski Sejm zatwierdził skład komisji głosami PiS (przy bojkocie opozycji). Polski rząd demonstracyjnie zignorował zastrzeżenia opozycji, ekspertów prawnych i Komisji Europejskiej. W rezultacie Warszawa może ponownie znaleźć się w trudnej sytuacji. Po pierwsze, pogłębia to polaryzację wewnątrz kraju, która będzie narastać w miarę zbliżania się wyborów. Po drugie, oznacza to kolejne pogorszenie relacji z Zachodem, co jest tendencją niezwykle niepokojącą, zwłaszcza w obliczu trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wydaje się jednak, że rządząca polska partia jest gotowa zapłacić tak wysoką cenę tylko po to, by zapewnić sobie zwycięstwo w wyborach 15 października" – konkluduje portal.

Czytaj też:
Sejm powołał dziewięciu członków komisji ds. wpływów rosyjskich

Źródło: pravda.com.ua
Czytaj także