Taki okrzyk słyszałem, gdy jako licealista dorabiałem, grając na weselach, i nad ranem któryś z gości koniecznie chciał z naszym akompaniamentem zaśpiewać swoją ulubioną piosenkę.
Pierwszy raz chciałem tak krzyknąć po wypowiedzi Franciszka podczas wizyty w Kanadzie, kiedy przepraszał za „zbrodnie” misjonarzy popełnione na dzieciach indiańskich. Papieżowi, jak sam podkreślał, chodziło o nadużycia, do których zaliczył brak poszanowania dla tożsamości Indian i ich wartości duchowych. Z takiej perspektywy Franciszek w pierwszej kolejności powinien przeprosić za misję apostołów i męczenników Kościoła, którzy w tym braku poszanowania dla wartości duchowych pogaństwa byli tak zacietrzewieni, gardzili nimi z taką arogancją, że chętnie umierali, by okazać swoją wyższość.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.