Wiceszef MON o "Zielonej granicy": Na Kremlu i w Mińsku strzelają korki od szampana

Wiceszef MON o "Zielonej granicy": Na Kremlu i w Mińsku strzelają korki od szampana

Dodano: 
Wojciech Skurkiewicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości
Wojciech Skurkiewicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości Źródło:PAP / Jacek Turczyk
– Bez wątpienia film Agnieszki Holland przyczyni się do tego, że na Kremlu i w Mińsku strzelają korki od szampana – mówi, w rozmowie z DoRzeczy.pl, Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej.

DoRzeczy.pl: Do opinii publicznej przedostały się fragmenty filmu „Zielona granica” Agnieszki Holland, gdzie widać takie sceny, jak wrzucanie przez Strażników Granicznym migrantom szkła do napojów, czy pchanie ciężarnych kobiet na druty kolczaste… Czy taki obraz polskich służb mundurowych, w tak newralgicznym momencie, gdy wciąż mamy kryzys na granicy polsko-białoruskiej, a na Ukrainie trwa wojna, jest działaniem szkodliwym dla Polski?

Wojciech Skurkiewicz (wiceminister obrony narodowej): Bez wątpienia film Agnieszki Holland przyczyni się do tego, że na Kremlu i w Mińsku strzelają korki od szampana. Propaganda Łukaszenki i Putina już wykorzystuje fragmenty tego filmu w swoich serwisach propagandowych. To film, który szkaluje polski mundur, polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej. To bez wątpienia olbrzymi problem, że ktoś przygotowuje scenariusz filmowy, kreuje swoją wizję problemu migracyjnego, bez jakiegokolwiek baczenia na kontekst sytuacyjny. Z tych trailerów, które widzimy, nie ma nawet słowa przekazu, że ci nielegalni imigranci zostali sprowadzeni przez reżim Łukaszenki, że służą do tego, by prowadzić działania hybrydowe, które mają wpłynąć na destabilizację polskiej granicy, wschodniej flanki NATO. Tam nie ma również ani słowa o czymś, co znajduje się po stronie białoruskiej, a tam jest zapora, sfinansowana ze środków Unii Europejskiej, tzw. sistema, która jest wybudowana wzdłuż granicy. To szczelna zapora, która nie może być przekroczona bez wiedzy pograniczników białoruskich. To fałszywy, obłudny obraz. Cieszę się, że jest taki szeroki sprzeciw wobec tego obrazu, nie tylko w internecie, ale jest podejmowanych wiele przedsięwzięć w myśl zasady – murem za polskim mundurem.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ujawnił informacje o planach obrony Polski na linii Wisły za rządów PO-PSL. Opozycja twierdzi, że ujawnianie tego typu dokumentu to zdrada narodowa. Jak pan na niego odpowie?

Proszę pamiętać, że to naród, suweren, którego głosami zostajemy parlamentarzystami, ma w tej sprawie głos decydujący. To suweren musi mieć wiedzę, jak ci, których wybiera rządzą i jakie decyzje w imieniu narodu podejmują. Dzisiaj mamy wiedzę, jak realizowane były działania obronne za rządów PO. Gdy przeanalizuje się te wszystkie działania od roku 2008 po rok 2015, to mamy kolejne działania - likwidację kolejnych jednostek na wschód od Wisły, rozformowanie garnizonów, brak modernizacji technicznej wojska, powstrzymanie poboru, ograniczanie liczebności polskich żołnierzy, czystkę w armii w 2011 r., wyrzucenie z armii kilkudziesięciu wysokiej rangą oficerów i generałów. To pokazuje, że czas rządów PO był dla obronności niezwykle mroczny.

Do tego dochodzi plan użycia sił zbrojnych, dokument, którego część została odtajniona. Platforma Obywatelska, jej politycy, kolejni ministrowie i wiceministrowie tamtego rządu, kiedy my mówiliśmy z kierownictwa resortu obrony, że taki dokument był, informowali, że to absolutnie nieprawda, że my konfabulujemy. Dzisiaj prezentujemy odtajnione części dokumentów potwierdzające, że główna linia obrony została wytyczona na rzece Wiśle. W kontekście tego, co wydarzyło się na Ukrainie, nie godzimy się na to, żeby takie miasta jak Białystok, Bielsk Podlaski, Lublin, Rzeszów i tysiące innych, podzieliły losy Irpienia, Buczy, czy Hostomela, gdzie odbył się mord ludności cywilnej, eksterminacja w różnych formułach, poprzez strzały na ulicach do przechodniów, strzały snajperów, czy morderstwa metodą katyńską. Z tym mieliśmy do czynienia na Ukrainie. Determinacja ze strony MON odnośnie obrony polskiej ziemi od samych granic jest czymś szczególnie istotnym i ważnym.

Czytaj też:
Holland: Nie czuję się całkiem bezpieczna w Polsce
Czytaj też:
Terlikowski: "Zielona granica" to dobre kino

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także