Film pani Holland a wybory
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Film pani Holland a wybory

Dodano: 
Agnieszka Holland z nagrodą jury za "Zieloną granicę"
Agnieszka Holland z nagrodą jury za "Zieloną granicę" Źródło:PAP/EPA / ETTORE FERRARI
Chętnie pójdę na film Agnieszki Holland. Film o ludzkich dramatach. Film o potwornym losie kobiet i dzieci. "Zielona granica"? A skąd! Chodzi mi o film, którego na pewno wrażliwa na ludzką krzywdę Holland nakręci. Film o kobietach gwałconych przez imigrantów. Film o rodzinach ofiar islamskich terrorystów mordowanych w zamachach przez imigrantów lub ich dzieci.

Żartowałem. Wiem, że taki film nie powstanie. Zadaniem pani Agnieszki Holland jest bowiem zohydzanie Polski w Europie i świecie oraz zohydzanie polskiego, demokratycznie wybranego, rządu. Czy okaże się to skuteczne w skali międzynarodowej? Po części być może tak. Środowiska, z których wywodzi się pani Holland od lat, ba, od dekad świadomie niszczą wizerunek Polski. Kiedyś poprzez klisze antysemickie, a teraz przez klisze antyimigracyjne.

Czy natomiast uda się tym filmem, wywiadami, spotkaniami autorskimi itd., itp. zohydzić Agnieszce Holland polskie władze w oczach Polaków? Tutaj może paradoksalnie, a może wcale nie, skutek może być całkowicie odwrotny od zamierzonego. Gdy bowiem w kinie i mediach opluwany jest polski mundur, gdy atakowane jest Wojsko Polskie, Straż Graniczna, ludzie, którzy narażając własne życie i zdrowie chronią polskich granic, chronią nas wszystkich, to reakcja przeciętnego Kowalskiego, czy Nowaka, nawet tego, który polityką nie żyje, a politykom nie ufa, może być jedna: solidarność z Polską, solidarność z polskim państwem, solidarność z polskim mundurem. Efekt polityczny tego filmu może być odwrotnie proporcjonalny do tego, o czym marzy pani Holland. Naprawdę "pani reżyserka" może się przeliczyć.

Efekt polityczny – ale skoro mamy za pasem wybory, to również efekt wyborczy. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi puszczenie filmu Smarzowskiego "Kler" w jakimś sensie zmobilizowało, zaktywizowało, zjednoczyło środowiska patriotyczne i te skupione wokół tradycyjnych mądrości. Przewiduję, że bardzo podobnie może być z filmem "Zielona granica".

Ja to wiem – my to wiemy, ale... nie tylko my. Oto pani Holland na spotkaniu autorskim w kinie "Elektronik" na Żoliborzu ujawniła strach PO przed politycznymi skutkami tego filmu. Poniżej fragment relacji z tego spotkania zamieszczony w lokalnej "Gazecie Żoliborza": "Reżyserka zwróciła uwagę na to, że Platforma Obywatelska wywierała na nią naciski, aby nie puszczała tego przed wyborami. Jako argumentację podali, że przez to mogą przegrać wybory". Cóż, rzadko zgadzam się z PO, ale tym razem zgodzić się z nią muszę. Ba, więcej: w tej kwestii bardzo chętnie się z nią zgadzam...

Czytaj też:
Kaczyński o filmie "Zielona granica": Odrażający, obrzydliwy paszkwil
Czytaj też:
Holland: Zrobiłam film z miłości do Polski

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także