Zmanipulowano wynik wyborów? Cieszyński: Dostaję wiele wiadomości od sympatyków PiS

Zmanipulowano wynik wyborów? Cieszyński: Dostaję wiele wiadomości od sympatyków PiS

Dodano: 
Wybory parlamentarne 2023
Wybory parlamentarne 2023 Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński odniósł się do kwestii "turystyki wyborczej", która zastanawia wielu wyborców.

"Dostaję bardzo wiele wiadomości od sympatyków PiS, dotyczących wpływu mObywatela/Centralnego Rejestru Wyborców na wynik wyborów. Ponieważ odpowiadałem za obydwa tematy czuje się w obowiązku wyjaśnić, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości" – napisał na portalu X szef MC. Chodzi o tzw. turystykę wyborczą, czyli głosownie w innej obwodowej komisji, niż tak, do której jesteśmy z urzędu przypisani. Aby móc to zrobić, należy pobrać odpowiednie zaświadczenie.

"Po pierwsze – możliwość pobrania zaświadczenia o prawie do głosowania funkcjonuje od bardzo wielu lat. Zaświadczenie jest papierowe i zabezpieczone hologramem, a obowiązkiem komisji wyborczej jest odebranie go od głosującego i dołączenie do dokumentacji z dnia wyborów. Oznacza to, że istnieje możliwość skontrolowania, czy faktycznie te zaświadczenia były pobierane zgodnie z prawem w sposób uniemożliwiający głosowanie więcej niż raz na jedno zaświadczenie. To nie ma nic wspólnego z cyfryzacją, ale warto to doprecyzować" – wyjaśnia Cieszyński.

"Po drugie – dzięki wprowadzeniu CRW po wydaniu zaświadczenia wyborca jest automatycznie skreślony ze spisu wyborców. Oznacza to, że to właśnie rejestr gwarantuje, że osoba z zaświadczeniem nie zagłosuje w miejscu zamieszkania. Po trzecie – usługa jednorazowego dopisania do rejestru wyborców działa od września 2015 roku. Po czwarte – aplikacja mObywatel nigdy nie miała funkcji dopisania do spisu wyborców. Nie pozwala na to kodeks wyborczy. Robi się to w ten sam sposób co w poprzednich wyborach, tj przez formularz na stronie www. Po piąte – statystyki pokazują, że suma osób dopisanych i korzystających z zaświadczenia wyniosła w tych wyborach 1,53 mln, co oznacza wzrost względem poprzednich wyborów zaledwie o 60 tysięcy. Udział głosujących w ten sposób w sumie wydanych kart nieznacznie spadł (frekwencja wzrosła bardziej)" – tłumaczy minister.

Głosy "turystów" przeważyły?

Dalej szef MC przekonuje, że rola "turystyki wyborczej" jest mocno przeceniana. "1/3 dopisań do spisu jest w ramach tego samego okręgu wyborczego (np między dzielnicami Warszawy), a saldo migracji w oczywisty sposób odzwierciedla zjawiska występujące w rzeczywistości, tj saldo jest mocno dodatnie w kilku okręgach wielkomiejskich, które przyciągają studentów czy osoby, które przeprowadziły się za pracą. Ponieważ lubię liczby sprawdziłem też, czy udział zaświadczeń/dopisań miał wpływ na udział głosów na liście PO w okręgu świętokrzyskim na zachęcającego do turystyki Romana Giertycha. Wynik jest jasny – korelacji nie ma, a gminy z dużym udziałem zaświadczeń to Bałtów (park dinozaurów) i dwa santoria, a nie gminy graniczące z innymi województwami. Wokół ważnych wydarzeń społecznych zawsze kręci się masa dezinformatorów, których celem jest destabilizacja naszego państwa. Nie dajmy im się omamić" – apeluje Janusz Cieszyński.

Czytaj też:
Są terminy spotkań prezydenta z przedstawicielami komitetów wyborczych

Źródło: X
Czytaj także