NA PIERWSZY OGIEŃ | W latach 70., kiedy dopiero wchodziłem w świadome życie, żyło jeszcze sporo osób, które przeszły przez obozy koncentracyjne.
Jako znajomi mojej babci lub moich rodziców przewijali się przez mój gdański dom. Szybko zauważyłem, że podzielić ich można było z grubsza na dwie kategorie. Jedni po okupacyjnej tragedii odsunęli się od Kościoła. Być może mieli pretensje, że Bóg był obojętny wobec wojennych cierpień milionów ludzi. Była też druga kategoria byłych więźniów kacetów. Ludzi, którzy marznąc na placach apelowych lub będąc zmuszanymi przez Niemców do oglądania dręczenia innych więźniów, zrozumieli, co przejść musiał Jezus Chrystus przed śmiercią na krzyżu
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.