Ryszard Kalisz był pytany w RMF FM o zapis w umowie koalicyjnej KO, Trzeciej Drogi i Lewicy głoszący, iż unieważniony zostanie wyrok TK z października 2020 r. dotyczący aborcji. – To nie będzie unieważnianie. Źle napisali. Piszą szybciej niż myślą. To będzie uznanie tego wyroku za niebyły. W ogóle Trybunał Konstytucyjny od początku roku 2017 pracuje jako organ, który nie ma walorów organu sądowniczego i władzy państwowej określonego w konstytucji – odparł prawnik, były poseł.
– Po pierwsze, w jego składzie było trzech dublerów. Po drugie, jego składem, quasi trybunałem kierowała osoba nieuprawniona. Po trzecie, została wybrana w sposób nieuprawniony. Po czwarte, ona wyznaczała terminy i decydowała o składach Trybunału. Po piąte, wszyscy inni pozostali, nawet prawidłowo wybrani sędziowie brali udział w tej farsie. W związku z tym nie dają rękojmi należytego wykonywania zawodu sędziego – przekonywał.
"TK nie istniał"
– Należy podjąć uchwałę, która stwierdza, że od początku 2017 roku Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie istniał, więc jego wszystkie wyroki powinny zostać uznane za niebyłe – powiedział Kalisz.
– Konstytucja nie może działać przeciwko konstytucji. Musi działać na rzecz stosowania konstytucji. Jeżeli mieliśmy od 2015 roku barbarzyńców, którzy zmieniali ustawami konstytucję i doprowadzili do całkowitego zdekonstruowania polskiego systemu prawnego, to należy użyć – zgodnie z konstytucją – tego rodzaju instrumentów, które przywrócą stan zgodny z konstytucją. Instrumenty nie prawotwórcze, tylko stwierdzające, że coś było niebyłe, są dopuszczalne – stwierdził były polityk SLD.
Jak ma to wyglądać w praktyce? – Normalnie. Nie było wyroków, nie wywołują żadnych skutków prawnych. Wszystkie wyroki określiłbym jako niebyłe. Przecież nie było Trybunału – mówił gość RMF FM.
Czytaj też:
Skrócenie kadencji prezydenta w referendum? Chmaj: Można, ale to nie takie proste