We wtorek w Sejmie zorganizowano pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Pegasusa. Uzasadnienie przedstawił poseł Robert Kropiwnicki z KO.
– Zawsze nadużycia władzy są bardzo groźne dla obywateli. Ale nadużycie środków operacyjnych jest szczególnie groźne. To kwestia bezpieczeństwa państwa, bezpieczeństwa nas wszystkich – mówił.
Przydacz: Obrona prawdy
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie wykluczają, że wejdą w skład powołanych komisji, aby, jak twierdzą, odkłamać wiele twierdzeń funkcjonujących w przestrzeni medialnej. Jak powiedział Marcin Przydacz, politycy obozu władzy szykują się "na obronę prawdy".
– Będziemy starali się pokazać, jakie racje stały za konkretnymi decyzjami, chociażby dot. przeprowadzenia wyborów [prezydenckich – przyp. red.]. Musimy pamiętać, że wszystko dobywało się w okresie pandemii, przy bardzo dużym nacisku także i opinii publicznej, obowiązków prawnych dot. przeprowadzenia wyborów. Finalnie te wybory zostały przeprowadzone w późniejszym terminie, ale pamiętajmy, że wówczas atmosfera tworzona przez lewicę i liberałów, czyli KO, tak naprawdę dążyła do wymiany kandydata – powiedział na antenie radiowej "Jedynki".
"Monopol sił"
Poseł PiS zabrał także głos w kwestii równowagi medialnej w Polsce. Jak przypomniał, przed 2015 rokiem "w Polsce panował monopol sił lewicowo-liberalnych w mediach".
– Mówię o mediach elektronicznych i o dużych telewizjach. Oczywiście gazety, niektóre portale w różny sposób relacjonowały czasami bliżej, czasami mniej prawdy, ale jednak ten pluralizm gdzieś tam był zachowany, natomiast w telewizji, ludzie przechodzili z TVP do telewizji komercyjnej i odwrotnie, ale wszyscy grali w jednej orkiestrze, takiej sprzyjającej wówczas Donaldowi Tuskowi – powiedział.
Czytaj też:
Przydacz: Prezydent ma wolny mandat do podjęcia decyzjiCzytaj też:
Przydacz: Nie ma wątpliwości, że Owsiak jest politykiem