– Myślę, że wielu Polaków, którzy głosowali na opozycję, może czuć się wystawiona do wiatru – powiedział premier Mateusz Morawiecki na poniedziałkowej konferencji prasowej poświęconej ustawie wiatrakowej.
Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 wniosła do marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.
Projekt wzbudził ogromne kontrowersje, ponieważ znacznie ułatwia stawianie instalacji wiatrowych, których funkcjonowanie jest uciążliwe dla mieszkających w okolicy ludzi, a także negatywnie wpływa na naturę. Przepisy zakładają m.in. możliwość wywłaszczenia pod budowę wiatraków. Prawo i Sprawiedliwość złożyło w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury i CBA.
Morawiecki domaga się powołania komisji śledczej
Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że ustawa wiatrakowa "to nie jest błąd, a efekt lobbingu zagranicznego, który ma drenować kieszenie Polaków". Według niego, projekt pokazuje, jak nowa większość sejmowa będzie rządzić, gdy obejmie władzę.
– Ustawa wiatrakowa nie została napisana w polskim parlamencie. Gdzie, panie marszałku Hołownia i panie przewodniczący Tusk, została napisana "lex Kloska"? Zadaję głośno to pytanie, bo Polacy chcą to wiedzieć. To jedna z gigantycznych afer ostatniego 30-lecia – powiedział szef rządu. – Domagamy się komisji śledczej w sprawie zaproponowanych przez posłów Polski 2050 – Trzeciej Drogi i KO przepisów dotyczących wiatraków – dodał.
– Opozycja jeszcze nie zdążyła objąć rządów, a już działa pod dyktando zagranicznych interesów. Trzecia Droga i Koalicja Obywatelska próbują oszukać Polaków. Przekonują, że nie będzie żadnych wywłaszczeń, a projekt "lex Kloska" to przecież wspólny projekt Polski 2050 i Platformy Obywatelskiej. W art. 6 przewiduje on możliwość wywłaszczenia – stwierdził premier Morawiecki.
Czytaj też:
"Sercem jestem za tym". Senator KO broni ustawy wiatrakowejCzytaj też:
"Rolnicy są przerażeni". Macierewicz o ustawie wiatrakowej