Szydło drwi z Dziubki: Kolejna "wielka chwila dziennikarstwa" Onetu

Szydło drwi z Dziubki: Kolejna "wielka chwila dziennikarstwa" Onetu

Dodano: 
Kamil Dziubka, Onet
Kamil Dziubka, Onet 
Między Beatą Szydło a Kamilem Dziubką doszło do spięcia. Była premier zarzuciła dziennikarzowi Onetu manipulację.

22 listopada Parlament Europejski przegłosował sprawozdanie z propozycją zmian traktatowych ograniczających m.in. prawo weta. W głosowaniu 291 europosłów było "za", 274 "przeciw", a 44 wstrzymało się od głosu.

Beata Szydło napisała w mediach społecznościowych, że na przyszłotygodniowych obradach Rady Europejskiej nie pojawi się kwestia zmiany Traktatów Europejskich. "Klęska brukselskich radykałów!" – stwierdziła.

W dalszej części wpisu Szydło stwierdziła, że powstrzymanie szybkiej zmiany traktatów "to sukces wszystkich z nas, którzy sprzeciwili się planowanej centralizacji Unii". Zapewniła jednak, że to jeszcze nie koniec sprawy, gdyż brukselska biurokracja "działa i się nie poddaje", a sprawa zmiany traktatów ma trafić 18 grudnia pod obrady Rady ds. Ogólnych.

"Zwolennicy centralizacji będą nadal próbować przeforsować swój projekt. Nie pozwolimy im na to" – zaznaczyła polityk PiS.

Dziubka drwi z Szydło, europoseł odpowiada

Do wpisu byłej premier odniósł się jeden z najpopularniejszych dziennikarzy Onetu Kamil Dziubka. "W wolnym tłumaczeniu: sztucznie pompowany przez PiS temat, na który partia postawiła po przegranych wyborach, właśnie pęka jak balonik" – napisał dziennikarz.

Dziubka nie podał dalej wpisu Szydło, tylko dokleił zdjęcie jej komentarza. Sama była premier wskazała, że dziennikarz tak przyciął zdjęcie, żeby nie było widać tego fragmentu, w którym pisze, że sprawa jeszcze nie jest zakończona i wkrótce powróci na unijną wokandę.

"Dlaczego Kamil Dziubka wyciął tylko fragment mojego wpisu i komentuje ten fragment, jakby to była całość? Kolejna „wielka chwila dziennikarstwa” Onetu" – napisała Szydło w mediach społecznościowych.

twitter

Zmiana ustroju UE

Przeciwnicy zmiany unijnych traktatów uważają, że państwa członkowskie Unii Europejskiej zostaną w wyniku reformy sprowadzone do roli landów, w praktyce zarządzanych centralnie z Brukseli. Jedną z forsowanych zmian jest bowiem rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 dziedzinach.

Kolejną propozycją jest przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom Unii Europejskiej m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych – w zakresie ochrony środowiska i bioróżnorodności – oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.

Czytaj też:
"Donald Tusk się wściekł". Szydło: Posłuchajcie, co on mówi
Czytaj też:
Szydło: Nie chciałabym, aby polityka stała się telewizyjnym show

Czytaj także