Podczas przepychanki w budynku telewizji publicznej poszkodowana została poseł PiS Joanna Borowiak. Na miejsce wezwano pogotowie. Według relacji polityków Prawa i Sprawiedliwości, człowiek, który zaatakował poseł Borowiak został zamknięty w gabinecie prezesa TVP, gdzie miał oczekiwać na przybycie policji. Przed godz. 16:00 Dariusz Matecki z Suwerennej Polski poinformował w mediach społecznościowych o wyprowadzeniu mężczyzny z pomieszczenia.
Parlamentarzystka przekazała, że zgodnie z zaleceniem lekarzy jej ręka musi być unieruchomiona przez ponad dwa tygodnie.
Suski: Hołownia nas lekceważy
Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości skrytykował marszałka Sejmu Szymona Hołownię za, jego zdaniem, lekceważące podejście do incydentu z poseł Borowiak. Jak relacjonował na antenie Radia Plus, podczas konwentu w Sejmie zwrócił uwagę Hołowni na całe zajście, jednak nie uzyskał odpowiedzi.
– Na konwencie prosiłem pana marszałka o ustosunkowanie się do tego. Odpowiedział: nie ma tego w porządku obrad konwentu. To ja mu powiedziałem, że zachowuje się podobnie jak marszałek Sejmu w stanie wojennym, był w tym froncie jedności, nie protestował, tylko zgadzał się na te działania bezprawne. Dzisiaj marszałek Hołownia wykonuje polecenia Tuska. Jest po prostu jego podnóżkiem – stwierdził Suski w programie "Sedno sprawy” Radio Plus.
Odnosząc się do środowych wydarzeń w siedzibie TVP, Suski stwierdził, że mamy do czynienia z "pełzającym stanem wojennych".
– Dzisiaj taki współczesny, nieco inny, ale jednak trochę podobny 13 grudnia. Ja mówię o analogiach pewnych działań i one są analogiczne. Nie mówię, że Jaruzelski jest taki sam jak Donald Tusk, ale te jednak siłowe działania są podobne. Wtedy wsparcie Moskwy, dzisiaj Berlina – ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
Suski nie gryzie się w język. "Hitler też doszedł do władzy po demokratycznych wyborach"Czytaj też:
Suski wszedł na mównicę przed Morawieckim. "Zgłaszam wniosek formalny"