W piątek Adam Bodnar zdecydował, że pełniącym obowiązki Prokuratora Krajowego został Jacek Bilewicz. Prezydent Andrzej Duda przekonuje, że bezprawne są działania ministra sprawiedliwości Adama Bodnara dot. zmian na stanowisku Prokuratora Krajowego, gdyż zgodnie z ustawą jest to kompetencja premiera i Prokuratora Generalnego we współdziałaniu z prezydentem. Bodnar tymczasem podjął decyzję samodzielnie, pomijając wymogi ustawy.
"Pan jest ministrem czy bandytą?"
Działania Bodnara są jednak szeroko krytykowane zarówno przez polityków opozycji, prawników jak i niektórych prokuratorów.
Bodnar twierdzi bowiem, że art. 47 par.1 i 2 ustawy z 2016 r. – Przepisy wprowadzające Prawo o prokuraturze obowiązywał jedynie od 4 marca do 4 maja 2016 r. A to na ich podstawie Dariusz Barski powrócił do pracy i na tej rzekomej podstawie Jacek Bilewicz ma zastąpić Barskiego (jako p.o. – funkcja nieprzewidziana przez ustawę). Jednak rzeczony artykuł nie obowiązywał jedynie czasowo.
I właśnie ten aspekt podejmuje poseł PiS Kacper Płażyński. "Jest jakikolwiek przepis mówiący o tym, że art. 47 ustawy wprowadzającej ustawę prawo o prokuraturze został ustanowiony jedynie czasowo albo uchylony? Bo ja szukam i naprawdę nie mogę znaleźć. Jeśli takiego przepisu nie ma, to Adam Bodnar kolejną ustawę wyrzucił do kosza. Ktoś coś?" – napisał polityk.
"Jestem zszokowany. Rozumiem, że niektóre ustawy ograniczają pana władzę i chciałby się pan ich pozbyć ale są legalnie przyjęte. Przeszły cały proces legislacyjny. Najpierw ustawa o mediach narodowych teraz to? Pan jest ministrem sprawiedliwości czy bandytą?" – dodaje poseł.
Zastępcy krytykują Bodnara
W sobotę zastępcy Prokuratora Generalnego wydali oświadczenie, w którym krytykują Adama Bodnara za powołania prokuratora Jacka Bilewicza na "nieistniejącą funkcję p.o Prokuratora Krajowego".
Ich zdaniem minister sprawiedliwości oraz premier Donald Tusk działają całkowicie bezprawnie.
Czytaj też:
Kolejny prokurator uderza w Bodnara. "Nie widzę podstawy prawnej"Czytaj też:
Jest oświadczenie Prokuratury Krajowej po decyzji Bodnara