DoRzeczy.pl: "Z całym szacunkiem, ale zostaliśmy tutaj zarżnięci także przez Polaków" – stwierdził Reuwen Riwlin, były prezydent Izraela podczas pobytu w Krakowie. Jak ocenia pan te słowa?
Arkadiusz Mularczyk: Zajmując się tematem odszkodowań i reparacji, bardzo uważnie poprzez nasze placówki dyplomatyczne i media śledziłem i nadal śledzę, w jaki sposób prezentowana jest II wojna światowa, okupacja Polski w Niemczech, Izraelu, USA i na całym świecie. Trzeba powiedzieć z przykrością, że abdykacja przez Polskę przez wiele lat z polityki historycznej, domagania się odszkodowań od Niemiec, doprowadziła do stworzenia zupełnie nieprawdziwego obrazu tego, co działo się na terenie Polski podczas okupacji. Ta polityka w dużej mierze nie była wynikiem naszej winy, bo byliśmy pod okupacją sowiecką do 1989 r. Później nie prowadzono polityki asertywnej w zakresie historii, abdykując z tematu polityki historycznej wobec Niemiec. Doprowadziło to z kolei do wyprowadzenia przez Niemcy polityki rozmywania odpowiedzialności za II wojnę światową, ich bliskiej współpracy z Izraelem, ze środowiskami żydowskim, gdzie poszły duże fundusze na zadośćuczynienia za ofiary Holocaustu.
Mimo okropieństwa II wojny światowej widzimy dobrą kooperacje Niemiec z Izraelem. Polska w wyniku tej współpracy przedstawiana jest jako podmiot współodpowiedzialny za Holocaust. Najbardziej bulwersujące jest to, że Żydzi przestali obciążać Niemców, tylko obciążają nazistów oraz Polaków, mówiąc, że obozy były w Polsce. Oczywiście w tle są roszczenia żydowskie, to pewna formuła zwiększania presji na państwo polskie ze strony niektórych środowisk żydowskich. Nie jestem zaskoczony, bo mówię od dawna, że tak się dzieje. Dlatego powstał nasz raport, który przygotowaliśmy o stratach wojennych i stąd nasza aktywność międzynarodowa. Jej celem było pokazanie, że historia II wojny światowej jest słabo znana i jest przedstawiana w fałszywym świetle. To ważne, żeby te prace były kontynuowane, by zadawać kłam tej narracji, która funkcjonuje w Izraelu i niektórych środowiskach w USA.
Czy widząc aktywność rządu Donalda Tuska w kwestii ograniczania wydatków na budowę narracji historycznej – ograniczenie pieniędzy na IPN, słowa o tym, że należy go zlikwidować, to możemy spodziewać się, że w tej materii lepiej nie będzie?
Niestety, pierwsze decyzje w ciągu półtora miesiąca rządu to pokazują. Odwołano całą radę Instytutu Strat Wojennych, który był odpowiedzialny za przygotowanie raportu i promocję tematu na świecie. Kontestowana jest polityka historyczna, którą prowadził nasz rząd. Atakowany jest IPN. To wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z abdykacją w obszarze polityki historycznej. Niestety odchodzą pokolenia, które pamiętały drugą wojnę światową, stad potrzebna jest praca, którą muszą wykonać szkoły, uniwersytety, ale również państwo. W przeciwnym przypadku skutki będą dla nas opłakane. Ta skandaliczna wypowiedź byłego prezydenta Izraela nie jest odosobniona.
Czytaj też:
Śpiewak: Nie sądziłem, że osoby umoczone w aferę reprywatyzacyjną wrócą tak szybkoCzytaj też:
Prof. Gil: Niechęć do Polski jest zapisana w genach Ukraińców