W trakcie wtorkowej konferencji prasowej Donald Tusk został zapytany o ustawę budżetową i ewentualne jej skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego.
– Gdyby prezydent Andrzej Duda na życzenie Jarosława Kaczyńskiego w jakikolwiek sposób próbował blokować wypłaty pensji ludziom, to może razem z koalicjantami podejmiemy natychmiastową decyzję o skróceniu kadencji parlamentu i rozpisanie nowych wyborów – powiedział premier.
Hołownia reaguje na słowa Tuska
Sugestia przyspieszonych wyborów, która padła z ust Donalda Tuska stała się jedną z częściej komentowanych kwestii w ciągu ostatnich godzin. Został o nią zapytany również Szymon Hołownia, lider koalicyjnej Polski 2050. Jego zdaniem, jeśli Sejm nie będzie w stanie wydajnie pracować, wtedy być może trzeba będzie "rozdać karty jeszcze raz".
– dzisiaj jesteśmy w takim momencie w polityce, kiedy trzeba mówić twardo "sprawdzam". Różni ludzie opowiadają różne rzeczy, snują różne wizje, a na koniec musimy przyjść i powiedzieć "jeżeli nie to, to co? zaproponuj alternatywę". Jeśli mielibyśmy mieć – nie wierzę w to – prezydenta, która sabotuje proces demokratyczny, który ingeruje władzą wykonawczą we władzę ustawodawczą, który tak naprawdę realizuje agendę nie prezydenta wszystkich Polaków, tylko jednej partii, to może rzeczywiście trzeba zrobić nowe rozdanie – powiedział podczas rozmowy z dziennikarzami w Sejmie.
Polityk przyznał, że temat wcześniejszych wyborów nie był poruszany podczas rozmów koalicyjnych. Dodał jednak, że rozumie intencje Donalda Tuska, które stoją za tą wypowiedzią.
– Jeżeli będziemy mieli obstrukcję przez najbliższe półtora roku i tak zachowujących się polityków na scenie, to być może trzeba rozdać karty jeszcze raz. Ja nie jestem przekonany, że Polacy czekają na wybory parlamentarne. Chcą, by ten rząd, który został wybrany zrobił robotę i pokazał nową jakość – stwierdził.
Czytaj też:
Wybory samorządowe. Hołownia zdradza, na jaki wynik Trzeciej Drogi liczy