Bryłka: Ukraina szantażuje nas moralnie. Sama utrzymuje cła na towary z UE

Bryłka: Ukraina szantażuje nas moralnie. Sama utrzymuje cła na towary z UE

Dodano: 
Anna Bryłka / Konfederacja
Anna Bryłka / Konfederacja Źródło:Materiał Prasowy
Pomimo tego, że mówi się o wzajemności w handlu pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską, to Ukraina cały czas utrzymuje cła na import towarów z UE. Nie ma żadnej wzajemności – mówi Anna Bryłka z Konfederacji w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W czasie, gdy rolnicy w całej Europie protestują, Parlament Europejski przyjmuje nowe przepisy dotyczące odbudowy zasobów przyrodniczych. Co w nich jest najbardziej niebezpiecznego dla rolników?

Anna Bryłka: Najgorsze jest to, że w całej Europie rolnicy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi, a w tych samych dniach Parlament Europejski przegłosował kolejne jego elementy. Mówimy tu o rozporządzeniach dotyczących przywracania siedlisk, gdzie do 2030 roku państwa Unii muszą odbudować co najmniej 30% siedlisk znajdujących się w złym stanie, do 2024 – 60%, a do 2050 – 90%, czy odtwarzaniu naturalnych zasobów przyrodniczych. W Polsce to rozporządzenie było znane pod słynnym hasłem „zalewania torfowisk”.

Według rozporządzenia odbudowa wysuszonych torfowisk to jeden z najbardziej efektywnych kosztowo sposobów ograniczania emisji w sektorze rolnym. Dlatego państwa członkowskie do 2030 roku są zobowiązane odtworzyć co najmniej 30% torfowisk, przy czym przynajmniej jedną czwartą będą musiały ponownie nawodnić. Cel na 2040 rok wynosi 40% a na 2050 rok – 50%, a więc nawodniona musi być wtedy jedna trzecia torfowisk. Niby w tym rozporządzeniu znajdują się wyłączenia, że jeśli w zakresie realizacji tego rozporządzenia zagrożone będzie bezpieczeństwo żywnościowe w UE, to nie będzie stosowane. Jednak znamy przypadki, że w rozporządzeniu o bezcłowym handlu z Ukrainą też były klauzule ochronne, które nigdy nie zostały wykorzystane. Fakt, że jakieś zapisy są, nie znaczy, że ktoś z nich skorzysta. Niestety, wygląda na to, że masowe protesty nie mają wpływu na rozporządzenia unijne.

Czy potrafi pani wskazać jedną pozytywną inicjatywę rządu, ustawę bądź rozporządzenie, które powstało od czasu protestów rolników?

Ze strony polskiego rządu nie było żadnej decyzji, jeśli chodzi o polskie rolnictwo. Została podjęta decyzja przez Komisję Europejską, żeby zawiesić na rok ugorowanie 4 proc. gruntów rolnych, jednak to jest decyzja na poziomie Brukseli, a nie Warszawy. Od dwóch tygodni rząd nie zrobił nic, a nawet dobrze nie zainteresował się postulatami rolników.

Jednak widać ministra rolnictwa na spotkaniach z rolnikami. One nie przynoszą efektu?

Owszem, minister Siekierski się pojawia, mówi o dialogu z rolnikami. W podobnym tonie pojawiła się wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zapowiedział powołanie grup roboczych, okrągłego stołu. Jednak to tylko słowa i zapowiedzi dialogu, nic więcej.

Warto wskazać, że nie trzeba tutaj ustaw. Wiele spraw można załatwić rozporządzeniem ministra rolnictwa, bądź ministra rozwoju i technologii, jeśli chodzi o zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy, czy nawet rozporządzeniem pana premiera. Problem w tym, że sam premier Tusk od miesiąca nie znalazł czasu, żeby spotkać się z protestującymi rolnikami. Nawet podczas protestów w Warszawie, w Kancelarii Premiera rolnicy zostali przyjęci przez pana Grabca, a premiera nie było. Oznacza to, że w przyszłym tygodniu strajk generalny będzie większy i z naciskiem na pana premiera.

Jak pani odbiera zapowiedź władz Ukrainy, że jeśli Polska nie upora się z blokadą zorganizowaną przez rolników do 28 marca, to Kijów podejmie kroki odwetowe?

Tylko jakie kroki? Nie wpuszczą transportów z paliwem? Z bronią? Pomimo tego, że mówi się o wzajemności w handlu pomiędzy Ukrainą, a Unią Europejską, to Ukraina cały czas utrzymuje cła na import towarów z UE. Nie ma żadnej wzajemności. UE zniosła ograniczenia taryfowe, a nie ma takiej wzajemności ze strony Ukrainy. Zatem, o czym my mówimy? To szantaż moralny stosowany przez Ukrainę. Prawda jest jednak taka, że polscy rolnicy dziś walczą o swoją przyszłość. Pomoc Ukrainie nie może odbywać się kosztem rentowności i bezpieczeństwa polskich gospodarstw rolnych, a niestety tak to dziś wygląda.

Czytaj też:
Gwiazda TVN cieszy się z rozczarowania rolników. "Brawo Szymon Hołownia"
Czytaj też:
"Wszyscy rolnicy na to czekali". Tusk ogłosił ważną decyzję

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także