W piątek około godz. 11:00 zakończyła się utajniona część obrad Sejmu, podczas której premier Donald Tusk przedstawił "pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa". Według nieoficjalnych doniesień, szef rządu poruszył temat kryptowalut i "pojawiającego się rosyjskiego śladu".
Po godz. 12:00, kiedy obrady Sejmu zostały już odtajnione, premier ponownie zabrał głos z mównicy. – Jesteśmy dzisiaj tutaj po to, aby rozstrzygnąć kwestię, która dotyczy bezpośrednio bezpieczeństwa państwa, inwestorów i obywateli. Mówiłem o tym w szczegółach w części niejawnej, tajnej, prezentując nazwiska, liczby, nazwy firm, daty. Oczywiście tych informacji nie będę mógł w części jawnej powtórzyć – oznajmił. Następnie zaapelował, aby odrzucić weto prezydenta.
Przypomnijmy, że Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptowalut. Projekt trafił do ponownego rozpatrzenia w Sejmie. W czwartek Komisja Finansów Publicznych przegłosowała wniosek o uchwalenie ustawy o rynku kryptowalut w dotychczasowej formie.
Zandberg: Znaczna część argumentacji prezydenta jest mocno bałamutna
Sytuację skomentował z mównicy sejmowej współprzewodniczący Partii Razem Adrian Zandberg.
– Wydaje mi się, że znaczna część argumentacji pana prezydenta jest mocno bałamutna i tak naprawdę mieliśmy do czynienia z pustą, polityczną szarpaniną, którą równie dobrze na tym tajnym posiedzeniu można było odtajnić. Cieszę się z tego, że będzie wniosek o odtajnienie – powiedział parlamentarzysta.
– Dobrze by było, żeby Polacy mogli zapoznać się z protokołem z tej części, na której moim zdaniem nie padło nic, co uzasadniałoby jej utajnienie. Koło Razem będzie opowiadało się za odtajnieniem tamtej części dyskusji – zaznaczył.
"Już nie ma PiS Kaczyńskiego, tylko jest PiS Kowalskiego"
Poseł Razem zwrócił uwagę na postawę polityków PiS.
– Bardzo mnie dziwi stanowisko klubu PiS, bo swego czasu wydawało mi się, że PiS jest za tym, żeby twardo zwalczać patologie i żeby silnym instytucjom publicznym dawać narzędzia do tego, żeby walczyły z przestępczością. Tak zapamiętałem PiS z czasów Lecha Kaczyńskiego. Ale widzę, że tu już nie ma PiS Lecha Kaczyńskiego, tylko PiS Janusza Kowalskiego – stwierdził Adrian Zandberg.
Parlamentarzysta zwrócił również uwagę na postawę lidera największej partii opozycyjnej. – Jarosław Kaczyński, który skądinąd, zdaje się, jeszcze całkiem niedawno miał krytyczne podejście do patologii kryptowalutowych, rozumiem, że dlatego wyszedł z sali, bo nie chciał słuchać tego, co jego koledzy z klubu będą opowiadać, próbując LARP-ować Konfederację – powiedział współprzewodniczący Partii Razem.
Czytaj też:
Bogucki mocno do Tuska: Pan pisze sobie akt oskarżeniaCzytaj też:
Dlaczego posiedzenie Sejmu było tajne? Graś: Odpowiedź jest bardzo prosta
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
