– To było zamierzone działanie, aby pozbawić mnie moich praw – mówi Zbigniew Ziobro o włamaniu służb do jego domu. Jego zdaniem władza chciała w ten sposób zamanifestować swoją brutalność. – Pokaz siły ku radości gawiedzi Donalda Tuska, a z drugiej strony dążono, by mnie nie było w domu i osoby przeze mnie wskazanej – dodał.
Były minister sprawiedliwości twierdzi, że było działanie "na zamówienie polityczne". Ziobro jest przekonany, że premier Polski pragnie zemsty na nim. Jak twierdzi, uzyskał kilka miesięcy temu informacje na ten temat. – Ta zapowiedź, o której mówię, padła w rozmowie z jego najbliższymi współpracownikami, w tym jednym członkiem rządu – mówił.
Ziobro: Chodzi o mafie vatowskie
– Do mnie dotarła informacja jeszcze w grudniu, że Tusk jakiś czas temu odgrażał się na spotkaniu osób zaufanych, że zniszczy mnie i moją rodzinę za ujawnienie zeznań pewnego dżentelmena, pana W., którego przedstawiał w swoim czasie na konferencji prasowej jako jednego z najbardziej wiarygodnych świadków koronnych w Polsce i w oparciu o jego relacje nikczemnie, cynicznie oskarżał PiS o jakiś wspólny spisek z Rosją w kontekście nagrań w „Sowie i Przyjaciele” – mówił Ziobro.
Lider Suwerennej Polski dodaje, że znał materiał dowodowy i wiedział, że jego wiarygodność "jest ograniczona". – Wiedziałem, że elementem jego zeznań są również relacje, że wręczył łapówkę, o ile pamiętam 600 tys. euro w reklamówce z Biedronki synowi Tuska dla pana Tuska seniora. Jeżeli Donald Tusk tak chętnie i skwapliwie korzystał z tego „wiarygodnego” świadka (…), to dałem mu okazję, by się zmierzył z dalszą częścią zeznań tego pana. To wywołało z całą pewnością jego nienawiść – stwierdził w rozmowie z wPolsce tv.
Czemu jednak premier miałby atakować Ziobrę? Polity twierdzi, że chodzi o mafie vatowskie. Tusk miał stworzyć "eldorado dla mafii vatowskich" podczas swego pierwszego rządu. –A ja byłem tym ministrem, który rozprawił się z mafiami vatowskimi – dodaje.
Czytaj też:
Skandaliczne słowa Grocholi o Ziobrze. "Da się bardziej duchowo upaść?"