Ryszard Gromadzki: Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt zmian Kodeksu karnego, które przewidują m.in. karę więzienia do trzech lat za „nawoływanie do nienawiści” ze względu na „orientację seksualną lub tożsamość płciową”. Jak te proponowane przez rząd Tuska zmiany mają się do wolności i swobód gwarantowanych przez Konstytucję RP?
Prof. Waldemar Gontarski: Proponowane zapisy są sprzeczne z art. 31 ust. 3 konstytucji i art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Oba akty prawne mają rangę ponadustawową i są wzorcem legalności dla ustawy zwykłej, którą jest proponowana zmiana Kodeksu karnego. O co więc chodzi? Trybunał w Strasburgu zwraca uwagę, że wolność wypowiedzi pojmujemy tak daleko, że czyjeś wypowiedzi mogą nawet oburzać, mogą wywoływać poruszenie, nawet wprowadzając niepokój w państwie lub części społeczeństwa. Takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości na inne poglądy, bez których nie istnieje demokratyczne społeczeństwo – tak orzeka od wielu lat trybunał strasburski (po raz pierwszy 7 grudnia 1976 r. w sprawie przeciwko Wielkiej Brytanii). Francuski myśliciel i polityk Gabriel Mirabeau, znacząca postać Wielkiej Rewolucji Francuskiej, mówił, że bez wolności wypowiedzi można zdobyć inne wolności – polityczną, gospodarczą czy jakąkolwiek inną – ale bez wolności wypowiedzi nie można ich utrwalić. Proponowane zmiany moim zdaniem o tyle naruszają przepisy, które mówią, że można ingerować w wolność wypowiedzi, o ile naruszają one prawa innych osób.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.