Wojciech Szewko skomentował w Polsat News irański ostrzał Izraela. Ekspert Collegium Civitas ds. stosunków międzynarodowych, zajmujący się zawodowo m.in. islamem i organizacjami dżihadu, powiedział, że obawy o rychły wybuch dużego konfliktu na miarę wojny światowej są bezpodstawne. – To zdecydowanie przesada, wszyscy spodziewali się, że ten odwet nastąpi w sposób symboliczny i taki miał charakter. Wszystko zależy od tego, czy Izrael posłucha Stanów Zjednoczonych, czy będzie próbował to eskalować – powiedział Szewko i dodał, że następna odpowiedź Iranu nie byłaby już "symboliczna".
Pytany, co zrobi Tel Awiw, ekspert zauważył, że "to będzie doskonały probierz tego, na ile USA są w stanie wpływać na swojego sojusznika, a na ile są tanim dostawcą broni i pieniędzy dla rządu izraelskiego".
Szewko: Iran może, ale nie chce eskalować
Tłumacząc cel Teheranu, Szewko wskazał, że najprawdopodobniej chodziło o pokazanie, że tamtejsze wojsko dysponuje środkami, którymi może razić terytorium Izraela. – Amerykanie twierdzą, że większość rakiet to oni zestrzelili po drodze nad terytorium Syrii, Zatoki, Jordanii – zwrócił uwagę.
W komunikacie opublikowanym już po ataku irańska misja przy ONZ przekazał, że "sprawę można uznać za zakończoną. Jeżeli jednak izraelski reżim popełni kolejny błąd, odpowiedź Iranu będzie znacznie surowsza".
– Iran pokazał, że może, ale z pewnością nie chce dalej eskalować. To także odpowiedź dla jego własnego społeczeństwa po zamachu w Damaszku – powiedział Szewko, przypominając o ataku Izraela, w którym zabity został dowódca brygady Al-Kuds Reza Zahedi i kilku jego współpracowników.
Ekspert powiedział, że na ewentualne bombardowanie przeprowadzone przez Izrael, Iran mógłby odpowiedzieć blokadą cieśniny Ormuz, która stanowi jedyny szlak morski umożliwiający transport ropy naftowej z Zatoki Perskiej. Nie byłoby to korzystne ani dla żadnego z dużych graczy na Bliskim Wschodzie, ani dla USA.
Bliski Wschód. Amerykanie nie chcą wojny
Szewko przypomniał, że Amerykanie z pewnością nie chcą wojny na Bliskim Wschodzie i podkreślają, że nie chcą się w nią angażować. Dodał, że także państwa arabskie w regionie nie mają żadnego interesu w wojnie. – Nie wiemy, ile rakiet posiada Iran, jakie są zdolności Izraela do skutecznej obrony przed wojną totalną. Może w najgorszym scenariuszu dojść do bardzo poważnego uszkodzenia, jeśli nie zniszczenia miast izraelskich i instalacji. Mówię o takiej wojnie, w którą zaangażuje się też Hezbollah, gdzie wystrzeli dziesiątki tysięcy rakiet – zaznaczył Szewko. Jeżeli Izrael musiałby bronić się przed długotrwałym ostrzałem ze strony Iranu, Libanu (Hezbollah) i jeszcze Syrii, to zabrakłoby mu środków obrony, tłumaczył ekspert.
Tel Awiw obawia się bomby atomowej
Jak przypomniał Szewko, z danych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wynika, że trzy miesiące temu Iran dysponował już wystarczającą ilością wzbogaconego uranu, by wyprodukować w ciągu miesiąca pięć bomb atomowych. Nie wiadomo, czy bomby zostały zrobione, ale właśnie tego mocno obawia się Izrael. – Jeżeli kilkanaście rakiet przedarło się przez system obrony Izraela, to gdyby jedna z nich niosła głowicę atomową, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji – podsumował Szewko.
Izrael zestrzelił drony i pociski
"System obrony powietrznej IDF wraz ze strategicznymi sojusznikami Izraela skutecznie przechwycił większość wystrzelonych pocisków przy użyciu systemu obrony powietrznej Arrow, zanim pociski przekroczyły terytorium Izraela. Zidentyfikowano niewielką liczbę trafień, w tym w bazę IDF w południowym Izraelu, gdzie doszło do niewielkich uszkodzeń infrastruktury"- przekazały ok. godz. 4 czasu polskiego Siły Obronne Izraela.
Później urzędnicy izraelscy podali, że Iran wystrzelił 185 dronów, 36 pocisków manewrujących i 110 rakiet ziemia-ziemia. Atak miał trwać łącznie około pięciu godzin. Doszło do nieznacznych uszkodzeń infrastruktury. Większość pocisków została zestrzelona przez izraelską obronę przeciwlotniczą wspartą przez obecne w regionie siły amerykańskie i brytyjskie.
Apele o deeskalację
NATO i Rosja zaapelowały do Teheranu i Tel Awiwu o powściągliwość w dalszym działaniu. Wcześniej podobny komunikat opublikowało MSZ Chin, a także prezydent USA Joe Biden, który przypomniał o "żelazny," zobowiązaniu Ameryki wobec bezpieczeństwa Izraela.
Portal Axios, Biden miał powiedzieć Netanjahu, że Stany Zjednoczone są przeciwne jakiemukolwiek ewentualnemu atakowi na Iran.
Czytaj też:
Irański odwet na Izraelu. Teheran kontaktował się wcześniej z USA