MOJA PÓŁKA | Poruszającą powieść o problemach wynikających z podwójnej tożsamości, do tego wyjątkowo wewnętrznie zantagonizowanej, bo polsko-niemieckiej, napisał Wojciech Dutka, kolejny raz (po m.in. „Amerykance” i potrójnym „Kurierze” – z Toledo, Teheranu i Tivoli) dowodzący, że bardzo pewnie czuje się w tematyce XX-wiecznej, ze szczególnym uwzględnieniem drugiej wojny światowej.
Bohaterką swojej „Niemki” uczynił kobietę, której „życie zostało naznaczone przez pogardę jednych i drugich – Polaków i Niemców, sąsiadów skazanych na wieczną nieufność. Ten bakcyl nigdy nie zginie i pewnego dnia znowu postawi ich przeciwko sobie”. Mocno brzmią te ostatnie słowa, ale dowodów na to mamy aż nadto.
Opowiada Wojciech Dutka o trzech koleżankach, na pozór znacznie się różniących, „pochodzących z trzech różnych gałęzi, które najpewniej nigdy się ze sobą nie zetknęły – a jednak były częścią tego samego drzewa”. Polskiego drzewa, choć tytułowa bohaterka – Magdalena – była z pochodzenia Niemką, a Lidka Żydówką. Tylko ta trzecia – Wanda – życiorys miała w stu procentach polski.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.