Macron znów mówi o ewentualnym wysłaniu wojsk na Ukrainę. Dwa czynniki

Macron znów mówi o ewentualnym wysłaniu wojsk na Ukrainę. Dwa czynniki

Dodano: 
Prezydent Francji Emmanuel Macron
Prezydent Francji Emmanuel Macron Źródło:PAP / Stephanie Lecocq/ POOL
W wywiadzie dla "The Economist" Emmanuel Macron ponownie mówił o ewentualnym wysłaniu na Ukrainę zachodnich wojsk.

– Gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontupojawiła się ukraińska prośba, powinniśmy zadać sobie pytanie o wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę – powiedział prezydent Francji w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem.

Macron podtrzymuje opcję wysłania wojsk na Ukrainę

Macron podkreślił od razu, że na ten moment nie ma takiej prośby ze strony Kijowa. Jego zdaniem Europa nie powinna wyznaczać sobie granic w tym względzie. – W obliczu ekspansjonistycznej Rosji zdolność Europy do powstrzymania dalszej agresji opiera się na nieokreślaniu czerwonych linii – ocenił francuski prezydent.

Macron ostrzegał przed sytuacją, w której Amerykanie przestaliby gwarantować Europie bezpieczeństwo. –Nie ma dziś mowy o odsunięciu NATO na bok – zaznaczył, ale należy brać pod uwagę, że USA nie zawsze będą wspierać Europę, uczulał. – Musimy przygotować się do ochrony samych siebie – postulował. W tym kontekście Macron wezwał do "egzystencjalnej debaty" o bezpieczeństwie na kontynencie, z wyjściem poza ramy instytucjonalne Unii Europejskiej i uwzględnieniem państw europejskich spoza wspólnoty.

– Jeśli Rosja wygra na Ukrainie, Europa nie będzie bezpieczna – argumentował Macron, dodając, że "Rosja na tym nie poprzestanie". W jego opinii wśród krajów zagrożonych są: Mołdawia, Rumunia, Polska i Litwa.

Prezydent Francji mówił o tym wcześniej

Macron po raz pierwszy ogłosił możliwość wysłania wojsk na Ukrainę pod koniec lutego. – Dziś nie ma konsensusu w sprawie rozmieszczenia wojsk lądowych (na Ukrainie – red.), ale niczego nie można wykluczyć w przyszłości – powiedział po szczycie przywódców UE w Paryżu.

Francuski prezydent tłumaczył swoje słowa kilka dni później, odrzucając krytykę, jaka pojawiła się pod jego adresem ze strony sojuszników. – To są dość poważne kwestie. Każde słowo, które wypowiadam w tej sprawie, jest wyważone, przemyślane i sprawdzone – podkreślił.

Prezydent Rosji Władimir Putin odniósł się do wypowiedzi Macrona w orędziu do Zgromadzenia Federalnego FR i ostrzegając przed "tragicznymi konsekwencjami". Wcześniej przed wysłaniem wojsk na Ukrainę ostrzegł Zachód Kreml. – To doprowadzi do bezpośredniego konfliktu z Rosją – powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik Putina.

Sojusznicy mówią, że nie chcą eskalacji

Po wypowiedzi prezydenta Francji o ewentualnym wysłaniu wojsk na Ukrainę ze stolic państw europejskich popłynęły jasne oświadczenia. Większość rządów chce pomagać stronie ukraińskiej, ale nie zamierza wmanewrować obywateli swoich krajów w działania wojenne.

Od koncepcji odcięły się m.in. Berlin i Londyn. Również Waszyngton wydał komunikat, w którym wskazano, że USA nie wyślą swoich żołnierzy na front. Opcję włączenia się do wojny przez NATO – paktu przypomnijmy defensywnego – wykluczył też szef Sojuszu Jens Stoltenberg. Macron także powiedział później, że Francja nie wyśle żołnierzy, żeby walczyli z armią rosyjską.

Czytaj też:
"Jesteśmy zbyt naiwni". Macron: Europa może umrzeć
Czytaj też:
Chcą wysłania polskich wojsk na Ukrainę? Komornicki: Na usta cisną się najgorsze słowa

Źródło: The Economist / PAP / DoRzeczy.pl
Czytaj także