Ostatni nabój Putina?
  • Grzegorz JaniszewskiAutor:Grzegorz Janiszewski

Ostatni nabój Putina?

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin i szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu
Prezydent Rosji Władimir Putin i szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu Źródło: PAP/EPA / ALEXEY NIKOLSKY/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL
Ostatnio we władzach Federacji Rosyjskiej nastąpiło trzęsienie ziemi. Na stanowisko ministra obrony powołany został ekonomista Andriej Biełousow. Stanowisko to stracił piastujący je od 12 lat Siergiej Szojgu, który został wyznaczony na przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji. Jemu z kolei miejsca musiał ustąpić jeden z najważniejszych rosyjskich decydentów Nikołaj Patruszew, który obecnie zajmie się doglądaniem budowy okrętów jako doradca Putina.

Trudno stwierdzić, że były to zmiany nieoczekiwane. Szojgu od dawna był krytykowany za nieprzygotowanie rosyjskich sił zbrojnych do wojny z Ukrainą, i za sam jej przebieg. Oliwy do ognia dolałprawie rok temu tzw. pucz Prigożina. To właśnie w kierownictwo ministerstwa obrony – z Szojgu i Gierasimowem na czele wymierzone były oskarżycielskie tyrady Prigożyna, a bunt zakończył się upokarzającym dla Putina porozumieniem, negocjowanym przez Alaksandra Łukaszenkę.

Mimo tego, Szojgu należący do najbardziej zaufanych ludzi Putina wtedy przetrwał. Być może bardziej na zasadzie niechęci do wymiany koni w trakcie biegu. Co więc stało się teraz? Zwłaszcza, że rosyjska armia jest obecnie w środku dosyć udanej ofensywy na wschodzie Ukrainy?

Na przyczyny może wskazywać przeszłość Biełousowa. Jest to bardzo doświadczony ekonomista, dotychczas zajmujący się najważniejszymi dla państwa sprawami gospodarczymi. Ostatnio pełnił funkcję wicepremiera i doradcy ekonomicznego Putina. W 2011 r. był inicjatorem powstania Agencji Inicjatyw Strategicznych, której głównym zadaniem było ułatwianie działalności przesiębiorcom – zwłaszcza średnim i małym. I robił to skutecznie. W rankingu łatwości prowadzenia działalności gospodarczej Banku Światowego, Rosja podniosła się ze 128 miejsca w roku 2012 na 28, w 2019. Zajmował się też innowacjami w gospodarce. Biełousow w pierwszej wypowiedzi jako kandydat na ministra obrony również mówił o potrzebie większej innowacyjności i skuteczności w sektorze obronnym.

Oficjalnym uzasadnieniem dla nominacji, przekazanym przez rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, był fakt, że budżet obronny Rosji wzrósł ostatnio do prawie 7% PKB. Jako że ministerstwo obrony odpowiedzialne jest również za lokowanie zamówień w przemyśle obronnym, trzeba było postawić na jego czele kogoś, kto będzie w stanie to kontrolować. Jak zauważył Pieskow, sytuacja zaczęła przypominać tę z lat 80-tych XX w., kiedy ZSRR przeznaczał na obronność 7,4% PKB. Jak stwierdził Pieskow, "bardzo ważną sprawą jest włączenie ekonomiki bloku siłowego do ekonomiki państwa".

Z pewnością nie ma powodów, żeby mu nie wierzyć. Warto jednak zwrócić uwagę, że Biełousow to nie tylko zwyczajny rosyjski technokrata, ale urzędnik w pełni oddany Rosji i jej imperialnej wizji, zrodzonej w kręgu Putina. Był on podobno jedynym przedstawicielem tzw. "bloku ekonomicznego", który bez żadnego wahania opowiedział się w 2014 r. za aneksją Krymu. Między innymi tym zasłużył sobie na pełne zaufanie Putina. Kiedy w 2020 r. premier Miszustin zachorował na koronawirusa, to właśnie Biełousow przejął od niego stery rządów, stając się drugim człowiekiem w państwie.

Z pewnością więc Biełousow został wybrany nie tylko ze względu swoje talenty ekonomiczne, ale ina swoją lojalność i światopogląd zbieżny ze światopoglądem najbliższego kręgu Putina, który doprowadził do wojny na Ukrainie. Z pewnością jednak nie jest on jastrzębiem, który parł do niej za wszelką cenę, motywowany oderwaną od rzeczywistości ideologią spod znaku Dugina. To raczej wyznawca rosyjskiego kodu kulurowego, rosyjskiej tożsamości, odmiennej od reszty świata, zwłaszcza od Zachodu.

Co nie zaburzało mu trzeźwości spojrzenia na stosunki z nim. Biełousow potrafił chwalić "anglosasko – europejski" porządek światowy. Co więcej, uznawał miejsce jakie zajmowała w nim Rosja. Podkreślając jednocześnie, że może ona pomóc Zachodowi ocalić tradycyjne, wspólne dla obu systemów wartości. Był zwolennikiem powiązania rosyjskiej gospodarki z gospodarkami zachodnimi, zarówno łańcuchami dostaw, jak i współpracą naukowo – techniczną. Plany te oczywiście dzisiaj są już nierealne. Wydaje się jednak, że Rosja nie będzie zmierzać do gospodarczej autarkii, ale raczej próbować modernizacji we współpracy zza granicą. Dzisiaj pozostają jej głównie Chiny, które w odróżnieniu od Zachodu każą sobie słono płacić za taką pomoc i to nie tylko w walucie. Tym niemniej Rosja innego wyjścia raczej nie ma.

Figury na szachownicy

Wyznaczeniu Biełousowa towarzyszyły też inne zmiany w resorcie obrony i tzw. bloku siłowym. Kilka tygodni temu pod zarzutami korupcyjnymi został aresztowany zastępca ministra obrony gen. Timur Iwanow. 13 maja pod podobnymi zarzutami szef Głównego Zaządu Kadr Ministerstwa Obrony gen. Jurij Kuzniecow.W tle przewijał się konflikt Szojgu z szefem Rostechu, głównego rosyjskiego dostawcy sprzętu wojskowego Siergiejem Czemezowem i niezadowolenie kół wojskowych z działalności ministra obrony. Może to wskazywać, że Putin w związku ze złożoną sytuacją rozpoczął wymianę ludzi, którzy nie dali sobie rady z problemami i jego oczekiwaniami. A może po prostu za bardzo urośli w siłę. Wykorzystał przy tym dogodny moment po wyboorach prezydenckich i sprzyjającej sytuacji na froncie w Ukrainie, gdzie ostatnio Rosjanie odnoszą powolne sukcesy.

Odwołanie "jastrzębi" jak Patruszew i Szojgu i wyznaczenie na jedną z najważniejszych obecnie funkcji w rosyjskich władzach dosyć bezbarwnego urzędnika jakim jest Biełousow jest symptomatyczne. Putin i bardziej trzeźwo myśląca część jego otoczenia prawdopodobnie zdali sobie sprawę w co wdepnęli wywołując wojnę na Ukrainie. Oraz z tego, jak mogą skończyć się jakiekolwiek próby jej zakończenia bez pełnego zwycięstwa. Mamione przez dziesiątki już lat propagandowymi hasłami o egzystencjalnym zagrożeniu płynącym z NATO i Zachodu społeczeństwo i część elitwładzy prawdopodobnie natychmiast zwróciliby się przeciwko władzy ulegającej "nazistowskiej" Ukrainie – sługusowi NATO.

Jedynym więc wyjściem jest ucieczka naprzód. Tym razem przez wojnę. Wojenna konsolidacja ma pozwolić na uporządkowanie spraw gospodarczych wokół sektora obronnego – bloku siłowego, przecinając dotychczasowe korupcyjne powiązania i układy towarzyskie, uniemożliwiające modernizację, a nawet grożące przegraniem wojny. Jak stwierdził politolog Iwan Preobrażeński dla Radia Swoboda, Biełousow "został wyznaczony po to, żeby ostatecznie przestawić rosyjską gospodarkę na tory wojenne, zmienić Rosję w kraj, gdzie gospodarka wojenna będzie za sobą ciągnąć pozostałą, żeby w najbliższych latach – nawet uwzględniając wojnę -niemożliwy stał się krach gospodarczy, i żeby wojna ciągnęła się coraz bardziej aktywnie i efektywnie, nawet kosztem poziomu życia Rosjan".

Po "dzikiej" fazie konfliktu, w której ton nadawali watażkowie pokroju Kadyrowa czy Prigożyna, przyszedł czas na ekonomistów z arkuszem Excela, którego podobno Biełousow jest wielkim fanem. Zapowiada to nastawienie na długotrwały konflikt. I to nie tylko z Ukrainą, ale i z NATO. Rosja z państwa – stacji benzynowej ma stać się państwem – kanonierką, żyjącym wojną i wojnę podtrzymującym. Dopóki nie zostanie ustanowiony korzystny dla niej porządek w części świata, którą uznaje sa swoją strefę wpływów.

Ambitne plany

Plany ambitne i nie do końca nierealne. Trzeba jednak przypomnieć, że to nie pierwsza próba modernizacji podejmowana przez Putina. Poprzednie zawsze kończyły się powrotem Rosji na stare tory korupcji i indolencji. Jedna z ostatnich rozpoczęta została w 2011 r. od zorganizowania wśród rosyjskich ministrów zrzutki na pomnik Piotra Stołypina. Ten rosyjski premier i jeden z największych modernizatorów państwa został zabity w 1911 r., zapewne z poduszczenia reakcyjnych kół przeciwnych zmianom. Pomnik powstał, Putin nawet zaczął być nazywany "nowym Stołypinem". Jednak jedną z najważniejszych konstatacji wyciągniętych z tych reform było stwierdzenie, że Rosji nie da się zmodernizować bez wciągnięcia jej w gospodarcze, a zapewne i częściowo polityczne uzależnienie od Zachodu. Odegrało to również dużą rolę przy podejmowaniu decyzji o agresji na Ukrainę.

Dzisiaj oczywiście nie da się tego zrobić, bez uzależnienia się od Chin. Rosyjskie władze wydają się tym nie przejmować. Wręcz przeciwnie, przedstawiają ten proces jako zerwanie z uzależnieniem od drogich zachodnich produktów na rzecz tańszych, a równie dobrych chińskich.

Historia zatacza koło

Warto też przypomnieć, że autorem jednej z największych i najbardziej sensownych reform rosyjskiej armii był jedyny – oprócz Biełousowa – minister obrony Federacji Rosyjskiej nie wywodzący się z sił zbrojnych ani służb specjalnych Anatolij Sierdiukow. Również ekonomista, objął stanowisko w 2007 r. Próbował potem uzdrowić rosyjskie siły zbrojne i nadać im nowoczesny kształt po wojnie z Gruzją, która pokazała ich dramatyczną niekompetencję. Opór środowisk wojskowo – biznesowych spowodował, że po pięciu latach został on zastąpiony przez "prawie żołnierza" Szojgu, który z kolei zaczął odkręcać reformy Sierdiukowa pod dyktando swoich skorumpowanych kolegów ze sfer biznesowo – wojskowych. Przyczyniło się to w dużym stopniu do niepowodzeń armii rosyjskiej na Ukrainie.

Również tym razem można się więc spodziewać wyniku reform. Zwłaszcza, że Biełousow nie do końca jest, jak chcieliby niektórzy publicyści "bezinteresownym państwowcem, bez nieruchomości w Nicei jachtów, ani kont". Jego syn razem ze swoją żoną prowadzi firmę konsutingową, świadczącą usługi dla rosyjskich ministerstw, instytucji i przedsiębiorstw państwowych które przelewają na jej konto setki milionów rubli. Jest to więcraczej zwykły kremlowski kleptokrata, który nie ma oporów, żeby wykorzystywać swoją pozycję. Jak ujął to dziennikarz śledczy Siegiej Jeżow na platformie X: "Jednego bohatera moich dziennikarskich śledztw zmienia następny. Jeden skorumpowany zdał urząd, przyjął go drugi".

Z tych względów w wyścigu modernizacyjnym i innowacyjnym z Zachodem Rosja nie ma większych szans, a jej własny potencjał w tym zakresie jest znikomy. Nie znaczy to oczywiście, że można lekceważyć zmiany które ostatnio zaszły. Biełousow jako szef ministerstwa obrony z pewnością skonsoliduje wysiłki i przyczyni się do większej skuteczności rosyjskiego kompleksu obronno-przemysłowego, a nawet i całej gospodarki. Jednak – jak sam kiedyś powiedział – nie da się mobilizować jej w nieskończoność. Może to być 10, 20, góra 30 lat. Pytanie więc, kto przetrzyma? Czy przywódcy Zachodu gotowi są na tak długotrwałe zmagania?

Nadchodzący konflikt Rosja – Zachód będzie nie tyle konfliktem potencjałów gospodarczych, co woli przetrwania. O zwycięstwie może zdecydować nie siła gospodarcza, ale determinacja. I taki jest zdaje się sens ostatnich zmian dokonanych przez Putina.

Czytaj też:
Putin zdecydował o losie Patruszewa. Szara eminencja Kremla z nową funkcją

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także