Tumanowicz: Z PiS chcemy rywalizować na wiarygodność

Tumanowicz: Z PiS chcemy rywalizować na wiarygodność

Dodano: 
Poseł Konfederacji Witold Tumanowicz
Poseł Konfederacji Witold Tumanowicz Źródło: PAP / Tomasz Gzell
- Przestrzegaliśmy PiS i Zjednoczoną Prawicę, ale nas nie słuchali. Teraz przyjmują retorykę, jakby tych ostatnich ośmiu lat nie było – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Witold Tumanowicz, poseł Konfederacji.

DoRzeczy.pl: Najnowszy sondaż daje Konfederacji 10 proc. i trzeci wynik. Czy realnie traktujecie wariant, w którym jesteście trzecią siłą tych wyborów?

Witold Tumanowicz: Na pewno jest o to walka, ale nie traktujemy tego w kontekście pozycji. Chcemy wprowadzić jak najwięcej europosłów, którzy będą mieli realne podejście do Unii Europejskiej, którzy będą chcieli sprzeciwić się szaleńczej polityce Brukseli. To Zielony Ład, ale nie tylko. To również szaleńcza dekarbonizacja, narzucanie nam różnego rodzaju rozwiązań jak pakt migracyjny. O to walczymy, a nie o konkretną pozycję. W tym momencie dostaniemy prawdopodobnie pięciu europosłów, a może uda się więcej – sześciu, siedmiu. O to jest walka.

Czym w tej kampanii chcecie wyróżnić się od PiS-u i przede wszystkim od Suwerennej Polski, która przyjęła mocne antyunijne stanowisko?

Wiarygodnością. Prawda jest taka, że oni rządzili od ośmiu lat. Suwerenna Polska w trakcie rządzenia zwracała uwagę na błędy polityki, zwłaszcza Mateusza Morawieckiego, choćby w kontekście Zielonego Ładu, kamieni milowych, KPO, ale stanowiła o większości tego rządu. Teraz nie mogą traktować tego, jakby to była sytuacja niebyła. Mówiliśmy o tym jako Konfederacja, przestrzegaliśmy PiS i Zjednoczoną Prawicę, natomiast oni nas nie słuchali. Teraz przyjmują retorykę, jakby tych ostatnich ośmiu lat nie było. Najważniejszą rzeczą, jaką możemy rywalizować z PiS-em, jest właśnie nasza wiarygodność.

W ostatnich dniach mieliśmy sporo wrzutek o charakterze światopoglądowym – kwestia zdejmowania przez Rafała Trzaskowskiego krzyży, mocne starcie telewizyjne Przemysława Czarnka z Robertem Biedroniem. Czy te dwie partie celowo grają takimi emocjami, by mobilizować swój elektorat?

Oczywiście, że łatwiej jest zarządzać nawet swoimi własnymi wyborcami, jeśli istnieje polaryzacja i bardzo jasna linia podziału. Niestety, dzieje się to ze szkodą dla samych symboli religijnych, dla samych katolików. Tego typu ostra dyskusja raczej niczego dobrego nie przyniesie. Natomiast to, co jest istotne to wiarygodność. My jako Konfederacja staliśmy na straży prawicowych poglądów. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość rządziło osiem lat i nie udało się wprowadzić ustawy, którą proponowała Suwerenna Polska, z inicjatywą obywatelską o ochronie symboli religijnych. Nie procedowaliśmy jej w poprzedniej kadencji, a w tej kadencji nie było do niej większości i została ona odrzucona. Taka obłuda PiS-u i Zjednoczonej Prawicy jest niestety nieznośna, bo mieli na to osiem lat. Teraz krzyczenie o tym nie pomaga.

Czytaj też:
Spór o krzyż. Czarnek: To, co mówi Hołownia, jest kunktatorstwem
Czytaj też:
Ozdoba: Obrażanie katolików jest jednym z punktów programu PO

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także