Zakaz hodowli zwierząt futerkowych? Mocne słowa Ardanowskiego

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych? Mocne słowa Ardanowskiego

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS Źródło:PAP / Tomasz Gzell
– Zaczną od pierwszej grupy – zwierząt futerkowych, które odgrywają ważną rolę w utylizacji odpadów mięsnych. Jeśli nie oni, to na rynek mięsny weszła kilka lat temu niemiecka firma utylizacyjna, która liczy na miliardowe zyski – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS i b. minister rolnictwa.

DoRzeczy.pl: Lewica chce procedować projekt zakazujący hodowli zwierząt futerkowych. Czy PSL znalazł się w potrzasku? Z jednej strony stracił zaufanie rolników, wśród których osiągnął słaby wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego, z drugiej jest kąsany przez konkurentów z koalicji, jak w przypadku tego właśnie projektu.

Jan Krzysztof Ardanowski: PSL jest w potrzasku od kiedy zdecydował się na współpracę z Tuskiem w ramach koalicji rządowej. To bardzo wyraźne osłabienie PSL-u przed ostatnimi wyborami. Kontrolowane wycieki, które miały uderzyć w Kosiniaka-Kamysza są całkowicie czytelne. PSL rzeczywiście jest w sytuacji trudniej. Jeśli chce myśleć o głosach na wsi, to musi zacząć rolników bronić. Chociaż wydaje się, że to partia, która wielkich nadziei ze wsią nie wiąże, to partia aktywu samorządowego w Polsce. Premier Tusk zastosował zresztą bardzo sprytny zabieg, zrzucając odpowiedzialność za sytuację rolnictwa, również w kontekście braku wstrzymania eksportu produktów z Ukrainy, braku rozwiązania protestów rolniczych. Chociaż to od niego zależało, czy Polska będzie skutecznie broniła rolnictwa, czy przeniesie swoje oczekiwania na poziom Unii Europejskiej. On zrzucił to na ministra rolnictwa z PSL-u, sugerując, że to on i jego partia nie potrafią rozwiązywać problemów.

A jak ocenić sam projekt zakazu hodowli zwierząt futerkowych?

Lewica chce wrócić do piątki dla zwierząt, zakazu hodowli zwierząt futerkowych, bo jest to w agendzie lewicy europejskiej. Według nich powinniśmy odejść od hodowli, bo to niemoralne wykorzystywanie zwierząt. Zaczną od pierwszej grupy – zwierząt futerkowych, które odgrywają ważną rolę w utylizacji odpadów mięsnych. Jeśli nie oni, to na rynek mięsny weszła kilka lat temu niemiecka firma utylizacyjna, która liczy na miliardowe zyski. Zacznie się od hodowli zwierząt futerkowych, bo może społeczeństwo łatwiej to łyknie. Sugestia jest taka, że futra są niepotrzebne. To nieprawda. Zapotrzebowanie na futra na świecie nie maleje. Jeśli nie będą hodowane zwierzęta w Polsce, to będą hodowane w innych krajach, w gorszych warunkach, bez poszanowania dobrostanu. Zaczyna się niszczenie hodowli zwierząt od najsłabszego punktu, a później będzie to rozwinięte na hodowlę klatkową drobiu, na twierdzenie, że bydło jest szkodliwe, bo krowy wydzielają metan. Marzy się działaczom lewicy wprowadzenie drakońskich podatków od mięsa. Część działaczy lewicowych twierdzi, że nie powinniśmy pić mleka, bo jest od gwałconych krów. To wstęp do realizacji utopijnej idei ograniczenia i likwidacji hodowli zwierząt.

Czytaj też:
Prof. Grosse: Kanclerz Niemiec wprost odrzucił przedterminowe wybory
Czytaj też:
Prof. Dudek: Wybory pokazały, że prawica w Polsce ma się dobrze

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także