– Dokument jest przeze mnie podpisany, w przyszłym tygodniu będzie opublikowany, bo przechodzi jeszcze przez procedurę rządową – przekazała w Radiu Zet minister edukacji Barbara Nowacka. – Po wielomiesięcznych konsultacjach z różnymi stronami ustalona została lista lektur. Podstawy konsultowaliśmy przede wszystkim z praktykami i metodykami – zaznaczyła.
Szefowa MEN zapowiedziała, że "Chłopi" Władysława Reymonta będą czytani przez uczniów we fragmentach; podobnie jak "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. – Masę zastrzeżeń słyszałam do "Balladyna" i jest w lekturach obowiązkowych – mówi Nowacka.
Dlaczego "Pan Tadeusz" będzie obowiązkowy tylko we fragmentach? – Jak pytamy dziś młodzież szkolną, czy przeczytali, to jak oni widzą grubość książki i czytają język, który dla nich jest jeszcze bardziej archaiczny, to odrzucają w całości. Ja chcę, żeby oni w kawałkach poznali, a jak poznają w kawałkach, to pewnie się zaciekawią – tłumaczy minister.
Burza po kompromitującej wpadce Nowackiej
W rozmowie na antenie TVN24 Barbara Nowacka stwierdziła, że temat listy lektur oraz podstawy programowej "jest absolutnie zamknięty". Szefowa MEN powiedziała, że zgodnie z obietnicami, podstawa programowa zostanie zredukowana o 20 proc. Jednak to słowa na temat listy lektur wywołały prawdziwą burzę.
Według zapowiedzi Nowackiej, z listy mają zniknąć m.in. poeta Jarosław Marek Rymkiewicz oraz pisarz Jacek Dukaj. Sposób w jaki minister poinformowała o tych zmianach wywołał złość wielu komentujących jej wypowiedź w sieci.
– Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego [Jarosława Marka – przyp. red.] Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan [Jacek – przyp. red.] Dukaj się nie pojawiają – powiedziała.
Słowa deprecjonujące Jarosława Marka Rymkiewicza (laureata wielu nagród m.in. Nike) oraz brak wiedzy na temat osiągnięć Jacka Dukaja (uhonorowanego m.in. Europejską Nagrodą Literacką) spotkały się z wieloma krytycznymi komentarzami.
"Kiedy minister edukacji mówi o Rymkiewiczu «niejaki» i nie ma pojęcia jakie nagrody otrzymał Jacek Dukaj (Kościelskich, Europejska Nagroda Literacka a nawet medal od min. Zdrojewskiego) – jestem spokojna. Za komuny też był katalog niechcianych lektur" – napisał Marzena Paczuska, była wiceprezes TVP.
"4 lata temu Dukaj podpisał list w obronie wolności słowa, solidaryzując się z pisarzem Jackiem Komudą, bezwzględnie zaatakowanym przez środowiska LGBT. I jak sądzę tego lewacka aktywistka Nowacka postanowiła mu nie darować i usunęła jego utwory z listy lektur szkolnych" – ocenił pisarz Jacek Piekara.
Czytaj też:
"Tylko dla wybrańców". Oburzenie po nowym pomyśle MENCzytaj też:
Walka z religią w szkołach. Nowacka ogłosiła kolejny krok